Od kilku lat 1 sierpnia jest dla mnie dniem  historycznych wspominek, dniem radości i dumy z tego, że jestem Polakiem – ale patetycznie mi się napisało, niemniej tak jest. Zawsze staram się w tym dniu wywiesić flagę w moim oknie, by w ten zewnętrzny sposób przypomnieć sobie i innym o bohaterstwie Warszawiaków, którzy bohatersko wzięli udział w Powstaniu przeciwko wrogowi.

W rocznice Powstania Warszawskiego staram się także uczestniczyć w Godzinie „W” by wraz z całą Warszawą, całą Polską zatrzymać się przy głośnym  wyciu syren alarmowych i przywołać na pamięć tamte smutne ale jakże ważne dla każdego Polaka wydarzenia – początek Powstania Warszawskiego 1944.

Musze tutaj nadmienić, że nie świętowałbym tak co roku – 1 sierpnia – gdyby nie moja Siostra, która dawno, dawno temu zabrała mnie ze sobą do Warszawy i pokazała  piękno tych pięknych, choć smutnych obchodów.

W tym roku –  przyznam, że ledwo zdążyłem dojechać na godz. 17:00 do Warszawy, niemniej się udało. Samochód zaparkowałem nieopodal Muzeum Powstania Warszawskiego, a sam poszedłem na Rondo Dmowskiego. Chwilę przed Godziną „W” zaczęli gromadzić się ludzie z flagami by o godz. 17:00 zatrzymać się w chwili zadumy nad wydarzeniami sprzed lat.

Po kilku chwilach całe miasto – które zamarł o bez ruchu- znów wróciło do swojego codziennego pędu… Jako, że wciąż trwa pandemia koronawirusa, to w tym roku, inaczej niż w latach ubiegłych zrezygnowano z ogólnodostępnego koncertu – nie zakazanych piosenek – jaki odbywał się rok rocznie o godz. 20:00 na Placu  Piłsudskiego w Warszawie. Postanowiłem więc wybrać się na Cmentarz Powązkowski, gdzie znajdują się mogiły  Powstańców – obrońców Warszawy. Tam przy bramie cmentarza spotkałem Hannę ps. „RÓG” uczestniczkę Powstania Warszawskiego. Pokłoniłem się starszej pani siedzącej na wózku inwalidzkim i nieśmiało zapytałem czy mógłby zrobić sobie z Nią zdjęcie. Pani odpowiedziała, że się zgadza, po czym zwróciła się do mnie mówiąc – dbajcie o Polskę! Podziękował i odszedłem. Wszedłem na cmentarz – przyznam, ze byłem po raz pierwszy na Wojskowych Powązkach – gdzie miałem okazję zobaczyć pana premiera, który modlił się przy grobie swojego taty, minąć na cmentarnych alejkach wielu ludzi w różnym wieku, którzy z flagami, kwiatami i zniczami w rękach przechadzali się pomiędzy mogiłami powstańczymi. Zatrzymałem się na chwilę modlitwy oraz wykonałem kilka fotografii mogił powstańczych.

Muszę powiedzieć, że to był bardzo dobry czas.  Czas wspomnień, smutku, chwały ale i radości z tego, że jestem Polakiem, że mam takich Przodków, którzy  walczyli o moja wolność, bo tak ukochali Polskę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here