Po południu rozpocząłem przygotowania do wieczornego Nabożeństwa. Tak jak ustaliliśmy w gronie kapłańskim będziemy co dziennie współkoncelebrować Triduum Paschalne. Tym razem niemal w rycie trydenckim. Dzięki uprzejmości jednego z kapłanów udało mi się wynaleźć trzeci orant czerwony typu rzymskiego i tak w trzech udaliśmy się w procesji do ołtarza i razem położyliśmy się krzyżem.
Następnie w sposób uroczysty odśpiewaliśmy Mękę Pańską wg świętego Jana. Za trud nauki, prób i śpiewu mojemu Sąsiadowi z dołu i jednemu z lektorów jestem bardzo wdzięczny i zobowiązany!
Następnie miło miejsce kazanie, pytałem Sąsiada czy mówić ale skoro powiedział by mówić to powiedziałem. Dalej do spółki z proboszczem odśpiewaliśmy modlitwę powszechną i odbyło się odsłonięcie krzyża oraz jego adoracja.
Następnie poszliśmy po Najświętszy Sakrament do Ciemnicy i udzieliliśmy Komunii Świętej, by potem zanieść Pana Jezusa do grobu. Tak zakończyła się wyjątkowa i jedyna w roku liturgicznym Liturgia na część Męki Pańskiej- jedyny dzień bez Mszy świętej.