Ekumenizm – spojrzenie na nowo!

1
381

Od dzieciństwa – o czym już kiedyś tutaj pisałem – chodziłem z tatą i dziadkiem na nabożeństwa związane z tygodniem modlitw o jedność chrześcijan. Jak dobrze pamiętam pierwsze takie nabożeństwo przeżywałem w 3 lub 4 klasie szkoły podstawowej, kiedy wszedłem do zboru ewangelickiego. Tak co roku, w szkole podstawowej, potem w szkole średniej, w seminarium i w kapłaństwie chodziłem i modliłem się podczas tych nabożeństw o jedność Kościoła, ale.. coś się zmieniło, coś pękło, coś sprawiło, że było ale już nie będzie…

W tym roku główne nabożeństwo ekumeniczne odbyło się w mojej katedrze, a kazanie wygłosił pastor luterański stojący na czele tego Kościoła w RP. Wśród wielu słów wypowiedzianych w czasie przemówienia pastor ewangelicki przywołał przykład orkiestry, którą jest Kościół, a dyrygentem i autorem utworu Chrystus. – Każdy z nas otrzymał właściwe nuty. Mamy inne – różne, właściwe dla nas instrumenty. Mamy też jednego dyrygenta, tylko czy chcemy grać? Czy chcemy słuchać i podporządkowywać się prowadzącemu? Czy zamiast tego, chcemy konkurować z innymi – może ich lekceważąc? Czy też twierdząc, że niektórzy w tej orkiestrze nie powinni się znaleźć. A może czasami chcemy poprawiać samego kompozytora – dopisać coś w nutach sąsiada, albo może w swoich własnych, a może pouczyć dyrygenta, by dyrygował tak, jak nam się wydaje! Może powinniśmy się koncentrować nie na ekumenizmie, ale powinniśmy przyjąć za rzecz oczywistą, że każdy z nas – każdy Kościół – ma swoje miejsce, swoje zadania do wykonania, by utwór Chrystusa zabrzmiał całą pełnią, harmonią i pięknem.

Po analizie tego fragmentu, który nie jest wyrwany z kontekstu, ale osadzony w całości śmiem nie zgodzić się z tezami wyżej zaprezentowanymi. Według mnie nie jest prawdą cyt: powinniśmy przyjąć za rzecz oczywistą, że każdy z nas – każdy Kościół – ma swoje miejsce, swoje zadania do wykonania, by utwór Chrystusa zabrzmiał całą pełnią, harmonią i pięknem. A jakie zadania ma do wykonania Kościół protestancki, jakie Prawosławny, lub Mariawicki? Jakie zadanie stają przed Baptystami czy Polskokatolikami? Co te Kościoły mają do zaproponowania, nie posiadając’ pełni środków zbawienia, których depozytariuszem jest Kościół Rzymskokatolicki – jak czytamy w dokumentach Soboru Watykańskiego II, a które przypomina deklaracja Ojca Świętego Benedykta XVI Dominu Jezus!

Może się mylę w mojej opinii, ale wiem jedno, bo to mi gwarantuje moja wiara, w której się wychowałem, i którą otrzymałem od Rodziców, Dziadków i Pradziadków, a przez Sakrament Święceń także przez doświadczenie, że Sakramenty Kościoła (7) przybliżają mnie i są Bożymi etapami na drodze do Zbawienia! A Głowa Kościoła – którą jest następca Piotra – nieprzerwanie zachowując sukcesję od apostołów, aż do dnia dzisiejszego – jest gwarantem prawdziwości Kościoła, który trwa nieprzerwanie w Kościele Rzymskokatolickim. Chce tu dodać, że nie chodzi o jakiś ekskluzywizm, wyjątkowość czy wynoszenie się nad innych – ale o stwierdzenie faktu wynikającego z historii Kościoła.

Drugie nabożeństwo – bo z uwagi na trwającą pandemię w moim mieście odbyły się tylko dwa – miało miejsce w położonym nieopodal Kościele luterańskim. W tym roku nie poszedłem na to nabożeństwo, a zrobiłem to – bo jak już wcześniej pisałem – nie chodzę tam, gdzie nie jestem mile widziany. Po wydarzeniach z października ubiegłego roku – dotyczących strajku kobiet – i stanowiskach Kościołów Chrześcijańskich, a w zasadzie braku tych stanowisk względem Kościoła Rzymskiego – odnoszę wrażenie, że w nich wszystkich jesteśmy – jestem – nie mile widziany. Zatem po co się narzucać? Po co chodzić gdzie mnie nie chcą? A modlić się… oczywiście – jak najbardziej – obowiązkowo – o jedność Kościoła tak, jak tego oczekuje ode mnie Pan Jezus, ale czy u innych? Nie! U siebie w Kościele!

Na koniec dodam…że po mojej nieobecności jeden z duchownych luterańskich napisał do mnie na komunikatorze z zapytaniem, czemu mnie nie było – czy aby jestem zdrowy? Odpisałem, że jestem zdrowy. Na tym konwersacja się skończyła… to oznacza tylko jedno – a przynajmniej tak to interpretuję. Nic się nie stało! Wszystko jest jak dawniej. Przecież nic nam – im się nie stało. Było minęło! Otóż nie! Stało się, nie minęło i nie będzie jak dawniej, będzie inaczej – przynajmniej z mojej strony!

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here