Ramen – nie wielu, a może wielu wie dokładnie co oznacza ta nazwa. Rāmen – jak czytamy w internetowej encyklopedii –  (jap. 拉麺 bądź ラーメン) – danie kuchni japońskiej oraz kuchni chińskiej, składające się z makaronu, bulionu (wywaru, sūpu, dashi-jiru) i innych składników.

Rāmen trafił do Japonii w XIX wieku z Chin. Po II wojnie światowej stał się jedną z najpopularniejszych, niedrogich i powszechnie dostępnych potraw. Restauracje z rāmenem (rāmen-ya) są w całym kraju, serwując niezliczone regionalne odmiany.

Nigdy – dotychczas- niemiałem okazji skosztować tej wyjątkowej – jak dla Polaków – zupy, a jeszcze zjeść ją w dobrym kapłańskim towarzystwie, to jakby dwa grzybki w jednym barszczu – by trzymać się terminologii kulinarnej.

Wraz z kolegą księdzem poszliśmy do jednej z chińskich restauracji w moim mieście i zamówiłem – za radą znawcy – ramen z orzeszkami pinii i kurczakiem, zaś do picia typowy chiński napój – typu nasza oranżada.

Co mogę powiedzieć? Powiem jedno to była pyszna, niesamowita zupa i absolutnie wyjątkowe doznanie smakowe. Danie tak przyrządzone, że nie trzeba było go w żaden sposób doprawiać, poprawiać itp. Ilość składników, bukiet zapachów i smaków połączył się w całość i sprawił, że było to prawdziwe niebo dla podniebienia.

By nie poświęcić całego wpisu jedzeniu dodam, że dobrze jest spotkać księdza, który ma podobne spojrzenie na Kościół i świat. Dobrze jest porozmawiać, podzielić się życiem, posłuchać, ale i wymienić się swoimi poglądami i doświadczeniami.

Warto czasem zatrzymać się w naszej codzienności kapłańskiej, naszym biegu i ciągłym uskarżaniu się na brak czasu i dostrzec Człowieka, spotkać Go, posłuchać, porozmawiać i być. Dziękuję za spotkanie!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here