Trzy tygodnie temu zostałem zaproszony przez jednego z księży proboszczów o to, bym poprowadził odpust ku czci św. Zygmunta króla i męczennika, który jest patronem kościoła filialnego jego parafii. Wcześniej zaproszenie na ten odpust przyjął ksiądz arcybiskup, który z uwagi na inne obowiązki odmówił, więc… duchowny szukał zastępstwa i… los padł na mnie – z czego osobiście się bardzo cieszę, gdyż była to okazja nie tylko poprowadzić uroczystość odpustową ale również zapoznać się z historią tego miejsca.

Kiedy zgodziłem się, aby przewodniczyć summie odpustowej i wygłosić kazanie postanowiłem się do tego przygotować sięgając do historii tego miejsca jak i patrona tej zabytkowej świątyni.

Jak się okazało, nie wiele jest informacji o powstaniu i historii świątyni. Jedyne co znalazłem to – Jak głoszą podania historyczne tuż przed 1300 rokiem we wsi Rosocha wystawiono kościół św. Zygmunta i Wszystkich Świętych, który do 22 listopada 1523 pełnił funkcję kościoła parafialnego. Dnia 23 listopada 1523 roku arcybiskup gnieźnieński Jan Łaski na prośbę właścicieli miasta Bedków erygował w Będkowie, przy istniejącym od 1462 r. kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, parafię, a świątynię w Rososze uczynił jej filią.

Sama świątynia, która nie jest tak stara bo… zbudowana z fundacji biskupa Jana Dębowskiego w 1762 roku zawiera w sobie prawdziwe skarby sztuki sakralnej. W centrum ołtarza umieszczone zostało rzeźbione oko Boga w kształcie trójkąta, urzeczywistniającego Trójce Świętą. To nie przypadek – św. Zygmunt był – przed nawróceniem Araninem – który negował istnienie Trójcy Świętej – twierdził, że Jezus Chrystus jako syn Boży jest poddany Bogu, że został stworzony przez Ojca, co oznaczało, że „był czas, kiedy nie było Syna”, kiedy nie było nikogo przy Bogu Ojcu. Oko Opatrzności jest – artystycznym – wyznaniem wiary w Boga, którego wierzył św. Zygmunt.

Do najważniejszych elementów świątyni należy gotycko-renesansowa rzeźba św. Zygmunta z I połowy XVI wieku, która widnieje w barokowym ołtarzu. Dodam tutaj, że rzeźba robi wyjątkowe wrażenie i co ciekawe – dowiedziałem się tego od jednego z mieszkańców Rosochy – na drewnianym wizerunku św. Zygmunta jest nałożona metalowa sukienka wotywna. To dość niespotykane. Sukienki wotywne można zaobserwować na obrazach ale nie na figurach. To świadczy o wielkiej pobożności mieszkańców parafii i czci do św. Zygmunta.

Z pierwotnych murów kościoła pozostała jedynie kamienna kropielnica, znajdująca się przy bocznych drzwiach świątyni rokokowy drewniany relikwiarz. Belka tęczowa z ludowym krucyfiksem z XVII w. Ołtarz główny i dwa boczne barokowe z częściach z okresu od XVII do XVIII w. Ambona barokowa z 2 poł. XVII w. z rzeźbami Ewangelistów. Kropielnica gotycka. Figury z okresu od XVI – do XVIII w. Dzwonnica metalowa.

Poznając historię starego, zabytkowego, drewnianego kościoła, który przez lata pełnił rolę kościoła parafialnego wszedłem w historię miejscowości oraz historię – przyznam nie dość dobrze znanego świętego, którym jest św. Zygmunt – król i męczennik.

W czasie uroczystości celebrowanej z formularza mszalnego o św. Zygmuncie z 2 maja – odprawiałem w orancie rzymskim – wszak w takim zabytkowym kościele grzechem by było zakładać coś nowego… przewodniczyłem Mszy świętej, wygłosiłem kazanie oraz poprowadziłem procesję eucharystyczną.

Po pięknie przygotowanej liturgii miałem okazję na robienie kilkunastu fotografii oraz nagrania krótkiego filmiku w tym nie znanym dla mnie dotychczas miejscu. Piękny drewniany zabytkowy kościółek kryjący skarby.

Odpust zakończył się obiadem u księdza proboszcza, ale zanim na niego poszedłem zrobiłem jeszcze fotograficzną galerię drugiej perełki sakralnej – kościoła parafialnego, który również kryje w sobie sakralne skarby. Jak człowiek jeździ po diecezji – choć nie ma wiele okazji czynić tego po za pracą… to okazuje się jak wiele jest pięknych, nie znanych mi dotąd miejsc, gdzie ludzie od wieków modlą się i oddają cześć Panu Bogu.

Ten odpust ku czci św. Zygmunta sprawił mi wiele radości z wielu powodów. Po pierwsze dla tego, że mogłem przewodniczyć pięknej i doniosłej liturgii połączonej z procesją. Po wtóre – przygotowując się do tego wydarzenia poznałem historię zarówno tej parafii, przy tym diecezji a i również św. Zygmunta króla i męczennika. Po trzecie – odwiedziłem dwa kościoły, w których dotąd nie byłem – mogłem się w nich chwilę pomodlić i zatrzymać w kliszy aparatu i filmu. Panu Bogu i ludziom za ten czas – niech będą dzięki. Dziękuję Księdzu Proboszczowi za zaproszenie, a Panu Profesorowi za fotografie z celebracji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here