Zaczęła się druga połowa adwentu, która miała być nie co spokojniejsza – bo takim miał być trzeci tydzień Adwentu, ale… jak się okazuje – jak się chce pracować, to nie praca zawsze się znajdzie.

Poniedziałek od rana spędziłem w Caritas diecezjalnej na rozmowach z pracownikami, wolontariuszami i osobami, które korzystają z dzieł prowadzonych przez tę Kościelną instytucję charytatywną. Moja wizyta była związana z przygotowywanym przeze mnie dwu stronnicowym artykułem do świątecznego numeru katolickiego tygodnika Idziemy.

Trzy godziny spędzone w Caritas pozwoliły mi zgromadzić dość duży materiał, który – z pewnością pozwoliłby na napisanie dużo większego artykułu ukazującego różne pola działania Caritas.

Przyznam, że przechodząc od jednego działu Caritas do kolejnego nie tylko poznawałem nowych ludzi, ich historie, okoliczności w jakich znaleźli się w tym największym dziele charytatywnym Kościoła Katolickiego na świecie, ale również sam doświadczyłem jak wiele dobra dzieje się dzięki pracownikom i licznym wolontariuszom Caritas. Naprawdę, Caritas robi niezwykle dużo dla dzieci prowadząc świetlice środowiskowe, dla chorych – prowadząc poradnie specjalistyczne, hospicjum domowe, ośrodki wypoczynkowo – rehabilitacyjne, dla starszych – dom dziennego pobytu, dom pomocy społecznej, dla bezdomnych i biednych – świetlicę dla osób bezdomnych, stołówkę, punkt pomocy socjalnej, punkt wydawania odzieży i paczek żywnościowych, jadłodajnia, łaźnia oraz wiele, wiele innych dzieł.

Do tych wielu różnych inicjatyw i działań dodać należy pomoc człowiekowi, który zgubił się w swoim życiu. Odwiedzając dzieła Caritas spotkałem ludzi, którzy sami kiedyś stali w kolejce po codzienny chleb, a dziś posługują w Caritas jako wolontariusze. Niezwykłe jest to, że każdy z nich powiedział dokładnie to samo – ja nie jestem lepszy od tych którzy stoją w kolejce i przychodzą tu codziennie, bo i ja stałem jak oni, ale wychodzę na prostą i chcę im pomagać, by i oni mogli stanąć na nogi i iść na swoje.

Wiele mówi się dziś o dobroczynności, wielu chce na dobroczynności zrobić karierę, wybić się, zaistnieć, ale najważniejsze jest ciche pomaganie – bo dobo nie potrzebuje rozgłosu, ono po prostu się dzieje. Caritas – to dobro, które się dzieje i uszczęśliwia wielu – tym którym pomaga, ale i tym, którzy ze swojego serca pomagają innym.

Z zebranego materiału – rozmów i fotografii – powstał artykuł, który ukarze się w świątecznym numerze na łamach tygodnika IDZIEMY.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here