Dokładnie 40 lat temu moi rodzice wstąpili w związek małżeński ślubując sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską, i że się nie opuszczą aż do śmierci. W rocznicę tamtego ważnego – również dla mnie wydarzenia, wszak jestem ich dzieckiem, wraz z rodzeństwem przygotowaliśmy mała uroczystość.

Świętowanie rozpoczęło się od Mszy świętej w kościele parafialnym, przed którego ołtarzem nie tylko ślubowali sobie wzajemnie 40 lat temu, ale wcześniej byli bierzmowani, byli u I Komunii Świętej, a jeszcze wcześniej zostali ochrzczeni. Dodam, że niedziela przypadła w tym roku – dokładnie w sam dzień rocznicy ślubu.

Msza święta była okazją do dziękczynienia za wspólne lata, ale za Boża opiekę nad naszą rodziną przez ten czas. Pod koniec liturgii, której miałem okazję przewodniczyć poprosiłem rodziców do ołtarza i po związaniu ich stułą odnowili wobec siebie przyrzeczenia małżeńskie. To nie było tylko dla nich wielkim przeżyciem, ale i dla mnie, bo muszę powiedzieć, że czytając formułę i mnie głos się ze dwa razy załamał.

Po Mszy świętej były życzenia i pamiątkowa fotografia oraz drobne przyjęcie w domu, które wraz z rodzeństwem przygotowaliśmy. Razem z moim chrześniakiem przygotowaliśmy dekorację pokoju stołowego dmuchając balony i przywieszając wcześniej wykonane ozdoby. W przedpokoju pojawiła się „ścianka” ze zdjęciami obrazującymi śluby rodziców – ten cywilny i ten kościelny, a podczas biesiadowania wyświetliłem 43 min. film, który przygotowałem ze zdjęć pokazując w wielkim skrócie życie Rodziców od urodzenia, przez szkołę, lata młodości, ślub, urodziny dzieci, aż po narodziny wnuków i dzień dzisiejszy. W miejscu gdzie pojawiły się zdjęcia ślubne podłożyłem oryginalne nagranie, jakie mój tato zarejestrował w czasie celebracji swojego ślubu. Tutaj dodam, że na 4 kasetach magnetofonowych mamy zarejestrowaną całą Mszę ślubną rodziców oraz całe wesele wraz z oczepinami. Tak wiec – choć 40 lat temu nie było powszechnych kamer telewizyjnych, telefonów nagrywających filmiki, za to były magnetofony kasetowe i mikrofony, dzięki którym mój tato zarejestrował całą uroczystość.

W czasie świętowania był czas na skosztowanie pyszności przygotowanych przez moją Siostrę oraz na tort ślubny, a także tradycyjne, staropolskie Sto lat połączone z tradycyjnymi przyśpiewkami weselnymi.

Nie mogło zabraknąć również pamiątkowych fotografii, prezentów i kwiatów. Jak mam to już w swoim zwyczaju przed takimi wydarzeniami wcześnie rano jadę na giełdę kwiatową i kupuję co trzeba – tym razem było to 40 czerwonych róż, oraz dodatki, by przygotować różany kosz na tak piękną i ważną rocznicę.

Panu Bogu jestem wdzięczny za 40 lat małżeństwa moich Rodziców, za ich wzór bycia razem w radościach i smutkach, które zawsze przedkładają Temu, którego wzięli na Świadka swojej Miłości.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here