Reformacja – rana która boli – 31 października 2018

0
42

Tradycja to rzecz święta – jak mawiali ci, co byli przed nami, a zatem dobre tradycje należy kultywować. Do takich moich prywatnych tradycji należy zwyczaj odwiedzania świątyni luterańskiej i corocznej modlitwy w niej 31 października – Święto Reformacji.

W tym roku, podobni jak w latach ubiegłych od myślę już 16 lat poszedłem aby uczestniczyć w nabożeństwie i modlić się o… jedność Kościoła Chrystusowego, bo nie ulega wątpliwości, że to co wydarzyło się 501 lat temu w Wittenberdze jest bolesną raną na Ciele Chrystusa, jakim jest Kościół. Jest to rana, która wciąć krwawi i boli.

Kiedy w tym roku byłem już w świątyni tuż przed rozpoczęciem nabożeństwa, podszedł do mnie jeden z  uczestników liturgii – młody człowiek, który należy do rady parafialnej i w rozmowie  wyszło, że to w sumie ich święto, a dla mnie (jako katolika) dzień smutku, bo dzień rozłamu. W odpowiedzi usłyszałem, że luteranie nie świętują rozłamu ale… moment od którego rozpoczęła się reforma także mojego Kościoła. Nie sposób nie zgodzić się z taką interpretacją Święta Reformacji – wszak prawdą jest, że od reformacji rozpoczęła się także reforma Kościoła wraz z wielkim i ważnym Soborem Trydenckim.