Od mojego rodzeństwa na imieniny i urodziny dostałem wyjątkowy prezent. Wiedząc, że mam taki, a nie inny pseudonim związany z blogiem, którego prowadzę, dostałem nowych przyjaciół, dzięki którym w moim mniszym klasztorze nie będę już sam. Teraz jest nasz czterech. O każdym z nich została napisana historia – wyjątkowa i szczególna. Nie ma co więcej pisać. Teraz już nie jestem samotnym Mnichem.