Akcja przeprowadzka.

0
31

W życiu każdego księdza katolickiego pojawia się taka chwila gdy trzeba pozostawić dotychczasowe miejsce posługi i zamieszkania i przeprowadzić się do miejsca wskazanego przez dekret Księdza Biskupa. Nie ukrywam, ze jest to nie łatwe (zarówno fizycznie- pakowanie, jak i duchowo – emocjonalnie). Trzeba wszystko spakować przewieść wypakować i… zacząć uczyć się żyć na nowo. Trzeba zostawić przyjaźnie, znajomości i… zacząć żyć na nowo. To, nie ukrywam trudne zadanie ale i wyzwanie, któremu trzeba podołać.

Nieocenioną pomocą w tym działaniu (pakowaniu i rozpakowaniu) była moja osobista i prywatna Siostra, której jestem bardzo wdzięczny. Poszło bardzo szybko, zwięźle i na temat, bez zbędnego gadania i działania. Zamówiłem firmę, która mnie przeprowadziła ale (jak too u mnie bywa) nie obyło się bez przygody. Przyjechałem z Siostrą do nowego miejsca posługi i czekamy na transport przeprowadzkowy. Nagle telefon od właściciela – proszę księdza, proszę się nie denerwować, pękła opona w samochodzie przewożącym księdza meble i trochę to potrwa bo 3 lewarki za mało i musi ktoś pomóc z zewnątrz. Po trzech godzinach przyjechali. Ehhh zawsze coś u mnie musi się wydarzyć ale mam nadzieję, że to już wszystko co mogło mnie spotkać… Panowie wszystko wnieśli a potem wraz z Siostrą w krótkim czasie wszystko udało się uporządkować i ustawić. Po szybkiej akcji zacząłem normalnie funkcjonować w nowym miejscu. Tak więc niedziela, która przede mną zapowiada się całkiem sympatycznie choć z wielkimi obawami.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here