
Internet to prawdziwa kopalnia zarówno wiedzy, informacji jak najbardziej przydatnych, ciekawych i potrzebnych ale także tych, które nie wnoszą nic nowego do naszego życia, a nawet na przeszkadzają lub niszczą.
Kiedy ostatnio przeglądałem różnego rodzaju fotografie i obrazki związane z motocyklami, natrafiałem na taki oto obrazek.
Przedstawia, jak mi się wydaje św. Krzysztofa, w dość niezwykłej scenerii i anturażu. Święty Krzysztof, jak na wszystkich religijnych obrazkach niesie na ranieniu Pana Jezusa ale… nie przechodzi przez rzekę, jak miał to w zwyczaju ale siedzi na motocyklu. Nie jest ubrany w szaty, swojej epoki a w strój typowego motocyklisty (trochę old school), a w krajobrazie za nim znajdują się świątynie, wskazujące na pobożność autora .
Interpretacja, przedstawienie św. Krzysztofa, patrona kierowców, w tym także motocyklistów, ciekawa, nowatorska ale z zachowaniem sacrum, co jest olbrzymim plusem we współczesnym przedstawianiu świętych, których po prostu nie przypominają.
Nowoczesność połączona z tradycją, sacrum z lekkim profanum uważam osobiście, że do zaakceptowania.