Jeśli coś robi się już po raz siódmy, to chyba jest już niepisaną, a w zasadzie – skoro zamieszczoną na tym blogu, to jednak pisaną tradycją, że dzień 1 sierpnia spędzam w Warszawie. Czemu w Warszawie? Jadę tam po to, by uczcić tych, którzy w porywie serca i odpowiedzialności za swoją małą Ojczyznę jaką była dla Nich Warszawa – Stolica Polski, ale i odpowiedzialności za Ojczyznę – Polskę – rozpoczęli zryw zwany – Powstaniem Warszawskim.

Tak było i w tym roku, w poniedziałek 1 sierpnia, wybrałem się – koleją – do Stolicy, by wziąć udział w uroczystościach upamiętniających rozpoczęcie Powstania Warszawskiego. Muszę – już po raz kolejny dodać, że motorem napędowym pierwszego mojego wyjazdu na 1 sierpnia do Warszawy była moja osobista i prywatna Siostra, która nie tyko zachęciła mnie to tego, ale bym, nie zapomniał o tym wydarzeniu kupiła mi koszulę z Orłem, bym mógł także w ten sposób świętować. Tak więc, ubrany w czarną koszulkę z białym orłem i biało-czerwoną flagą na ramieniu pojechałem do Warszawy.

Po dotarciu do Stolicy miałem jeszcze trochę czasu, więc przeszedłem się szlakiem miejsc związanych z Powstaniem Warszawskim odwiedzając Pasztę, miejsca gdzie toczyły się walki, poszedłem pod pomnik Małego Powstańca oraz pod grób Nieznanego Żołnierza.

30 min. przed Godziną „W” dotarłem na Rondo Dmowskiego, gdzie staram się być co roku, by tam, wraz z innymi uczestniczyć w tej wyjątkowej chwili kiedy… nagle wszyscy zamierają, zatrzymują się i oddają cześć Bohaterom Powstania 44. W tym roku postanowiłem tę chwilę uwiecznić nagrywając – z daszku windy prowadzącej do warszawskiego metra – to wyjątkowe wydarzenie Godziny „W”.

W tym roku, inaczej niż co roku, rondo zostało zamknięte już o 16:40 stąd ludzie mogli zgromadzić się na ulicy pomiędzy motocyklami, które warcząc wjechały na skrzyżowanie. Dokładnie o godz. 17:00 rozległo się wycie syren, klaksonów samochodów, dzwonów pobliskich kościołów. W jednej chwili pojawił się gęsty dym z zapalonych przez uczestników rac – biało – czerwonych i w tym zgiełku zapanowała cisza. Nikt się nie ruszał, wszyscy stali wyprostowani, a ponad głowami i w rękach uczestników powiewały flagi biało – czerwone. Ta wyjątkowa chwila trwała i trwała, a kiedy ucichły syreny rozległy się gromkie brawa uczestników tego wydarzenia. Były one hołdem dla Powstańców, dla tych, którzy już odeszli, ale i dla tych, którzy są jeszcze pośród nas. Na zakończenie spotkania odśpiewano Rotę – Marii Konopnickiej.

Co roku temu wyjątkowemu wydarzeniu towarzyszy wielkie wzruszenie i poruszenie. Trudno to opisać, a trzeba to po prostu przeżyć. Po zakończeniu wydarzenia i zejściu z daszku windy metra poszedłem zrobić jeszcze kilka zdjęć ludziom – uczestnikom Godziny „W” którzy na tę jedną chwilę przyjechali z Gdańska, Bydgoszczy, Krakowa, Piotrkowa Trybunalskiego, Częstochowy, Opoczna, Białegostoku, Katowic, a nawet Świnoujścia. To naprawdę wyjątkowy czas.

Tradycja to rzecz święta  – nawet jeśli jest to świecka tradycja. O godz. 20:00 na placu marszałka Józefa Piłsudskiego co roku obywa się wspólne śpiewanie nie zakazanych piosenek. W tym roku – po przerwie pandemicznej – także odbyło się śpiewanie w którym, jak co roku i ja uczestniczyłem. Niestety nie dostałem śpiewniczka, bo zabrakło, ale teksty były wyświetlane na telebimach więc mogłem wraz z innymi uczestnikami pośpiewać piosenki powstańcze. Swoją drogą, to niesamowite, że Polacy, których tyle różni, którzy nie potrafią mówić jednym głosem – potrafią wspólnie śpiewać, pokazując tym jak mają wielki szacunek do swojej historii, tych, którzy walczyli o wolność Ojczyzny i jak bardzo kochają Polskę.

Kiedy szedłem na plac marszałka mijałem wielu ludzi idących z flagami, w koszulkach patriotycznych, z opaskami biało czerwonymi na ramieniu. Szli młodzi, starzy oraz całe rodziny z dziećmi. Mijałem ich gdy naprzeciw mnie szedł starszy pan, który podchodząc do mnie machnął mi przed nosem ręką i z grymasem na twarzy i w głosie powiedział – hmmm ładna koszulka – na co odpowiedziałem – bardzo dziękuję, mnie też się podoba. Poszedłem dalej nie zatrzymując się. Ten orzeł w koronie… czyżby go zabolał? Czy to niestosowna koszulka? Za bardzo Polska, za patriotyczna? Nie ważne! Jestem dumny, ze jestem Polakiem i nie będę się tego wstydził.

Po wspólnym śpiewaniu poszedłem na dworzec Warszawa – Centralna, kupiłem bilet, wsiadłem w pociąg i pojechałem do domu. Pociąg „Uznam” jadący nad morze był objęty całkowitą rezerwacją miejsc, więc byłą możliwość albo stać albo usiąść na korytarzu. Skorzystałem z tej drugiej opcji i tak po blisko dwu godzinach dotarłem do domu. W drodze dodawałem na inastagramie fotografie z pobytu w Warszawie. W odpowiedzi na filmik z Godziny „W” napisał do mnie w prywatnej wiadomości jeden z księży, który jest moim znajomy z insta, który jest Niemcem i pracuje w Niemczech i zapytał mnie – co to za demonstracja, dlaczego ci ludzie demonstrują i czego się domagają. Odpowiadając napisałem Mu, że to nie demonstracja, a publiczne oddanie czci Powstańcom Warszawy, którzy walczyli i niemieckim okupantem, który przyszedł i niszczył ich domy. Wyjaśniłem, że – jest takie jedno miasto w Polsce, które raz w roku musi się zatrzymać, że jest to 1 sierpnia – godz. 17:00 kiedy rozpoczęło się Powstanie Warszawskie, które choć upadło, to jednak pokazało, że Polacy – Warszawiacy – będę walczyć o swój dom i nie pozwolą na to, by ktoś im ten dom niszczył, zabierał. Dodałem także, że jest forma oddania czci i szacunku Powstańcom tym, którzy odeszli i tym, którzy jeszcze żyją. Tak Polacy dziś im dziękują za to co wtedy uczynili! To, co napisałem uświadomiło mi po raz kolejny, po co jadę co roku do Warszawy, ale i napełniło moje serce i myśli wdzięcznością za tamtych ludzi – za Powstańców – ale i za to, że jestem Polakiem. Ów ksiądz powiedział, że słyszał kiedyś o Powstaniu, ale nie wiedział, że pamięć o tym jest mocna i żywa i dziś wśród mieszkańców Polski.

Kolejny 1 sierpnia, kolejna rocznica za mną! Kolejny raz biało czerwona flaga na moim oknie wywieszona. Kolejne świętowanie się zakończyło. Oby… mi, nam nie przeszła chęć wspólnego świętowania tak ważnych rocznic.


Poprzednie rocznice Powstania Warszawskiego


ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here