Pogrzeb dziecka z hospicjum
Piątek 18 grudnia był dla mnie dniem trudnym. Kilka dni wcześniej, jak już pisałem chrzciłem zaraz po porodzie maleństwo, które zmarło. Rodzice poprosili bym przyjechał do nich do wioski i odprawił pogrzeb maleństwa.
Radość z narodzin i smutek z odejścia
W miniony czwartek, około godziny 22:00 otrzymałem telefon, że podopieczna naszego hospicjum, właśnie pojechała do szpitala i zacznie rodzić niebawem, stad prośba, bym był w pogotowiu.
Kolejny Anioł w niebie
W środę jak co tydzień pojechałem z rana do szkoły. W czasie zajęć z moimi uczniami otrzymałem telefon z mojego hospicjum z prośbą o przyjazd, gdyż jeden z podopiecznych właśnie odszedł.
Gajusz zimą – kwartalnik
Nakładem hospicjum dziecięcego wydawany jest kwartalnik, który można otrzymać w hospicjum. Kierowany jest on do pracowników, lekarzy, wolontariuszy posługujących wśród dzieci.
Pani Agata Duda – „witam księdza hipstera!”
Nie dalej jak 3 tygodnie temu, szefowa hospicjum w którym posługuję zadała mi pytanie:- czy ksiądz chciałby wraz z dziećmi, rodzicami i personelem spotkać się z Pierwszą Damą Rzeczpospolitej w naszym hospicjum? Na to pytanie od razu odpowiedziałem twierdząco! Oczywiście, jeśli tylko mogę, chętnie przyjadę i się spotkam.
Zmarła księżniczka z hospicjum
We wtorkowe popołudnie zmarła dziewczynka, której udzielałem sakramentu namaszczenia chorych w niedzielne południe. Ośmioletnia dziewczynka, od swojego urodzenia zmagała się z nieuleczalną chorobą.
Wyjazd do hospicjum
Około 13:00 w niedzielne południe odebrałem telefon z hospicjum (od szefowej) z zapytaniem. Czy mógłby ksiądz przyjechać, dziecko nam umiera.
Kolejny chrzest w hospicjum
Wieczorem w niedzielę sprawowałem chrzest kolejnego dzieciątka w hospicjum, w którym posługuję. Dwuletnia dziewczynka, która jest chora na nieuleczalną chorobę, dostąpiła łaski sakramentu i stała się dzieckiem Bożym.
Skończyła się historia Jasia
O Jasiu pisałem już kilkukrotnie na moim blogu. Był on moim podopiecznym od około 4 tygodni. Chłopiec zmarł we wtorek późnym wieczorem w swoim domu, otoczonym najbliższymi. Poznałem chłopca w ostatnim, najtrudniejszym stadium jego choroby, ale i walki, codziennej walki o kolejny dzień.
Odwiedziny u pewnej rodziny
W poniedziałkowe popołudnie udałem się z wizytą do młodego małżeństwa, które było pod opieką hospicjum w którym posługuję. - Bo wie ksiądz, bardzo chcieliśmy księdza zaprosić do nas, by księdzu podziękować, za to, że ksiądz był wraz z nami w tych trudnych w naszym życiu.
Poniedziałkowa szkoła i spotkanie…
O godz. 6:00 zadzwonił budzik, wstałem i zacząłem szykować się do szkoły. Modlitwa, toaleta, kawa i w drogę. Po pierwszej lekcji, która w moim planie jest tzw. zerówką, mam godzinne okienko, postanowiłem, je dobrze wykorzystać.
Nocny wyjazd
Około 23.50 we wtorek, kiedy już spokojnie i grzecznie spałem w swoim domu, nagle, dość niespodziewanie otrzymałem telefon z prośbą:
Odwiedziny i Komunia Święta
Po powrocie ze szkoły w poniedziałkowe południe, wybrałem się wziąwszy wcześniej Najświętszy Sakrament, do mojego chłopca z hospicjum domowego. Umówiłem się z jego mamą na spotkanie. Potwierdziłem jeszcze telefonem i pojechałem.
Telefon z hospicjum
W niedzielne popołudnie otrzymałem telefon od szefowej hospicjum z prośbą o odwiedzenie jednego z dzieci, które jest pod opieką hospicjum domowego mojej fundacji.