Kiedyś w potocznym języku i w polskiej tradycji(niepisanej) niedziela przed jednymi i drugimi świętami była nazywana brudną niedzielą. Był to czas zakupów, sprzątania i przygotowywania wszystkiego co potrzebne na święta.
Będąc od 13 dni w mojej nowej parafii i przyglądając się duszpasterstwu, świątyni, wiernym i duchownym próbuje się jakoś zaaklimatyzować i wejść w działanie tej wspólnoty parafialnej. Celebrując najświętsze czynności Kościoła, sprawując Liturgię świętą zauważyłem, że miejsce najświętsze ze świętych w mojej świątyni wymaga swoistej renowacji. Wyczekawszy moment, że w świątyni nikogo nie będzie postanowiłem podziałać.
Przygotowawszy wodę postanowiłem wymyć dokładnie całe tabernakulum (nie sądziłem, że nikt przez długiiii czas tego wcześniej nie robił, swoją opinię na ten temat wyrobiłem zobaczywszy jak brudna ścierka jest po jednym przetarciu wnętrza).
Wymieniłem na czysty i świeży korporał we wnętrzu oraz założyłem świeżą nową, wykrochmaloną sukienkę na puszkę liturgiczną.
Najświętsze i najważniejsze miejsce w świątyni – czasem, może być zapomniane. Przecież to sam Pan Jezus tam mieszka.