Uroczystość Wszystkich Świętych i następujący po nim dzień Wszystkich Wiernych Zmarłych, to w naszej Polskiej tradycji czas odwiedzania i przyozdabiania grobów naszych bliskich zmarłych.

Na dwa dni przed 1 listopada – skoro świt, bo o 4:50 – pojechałem na giełdę kwiatową w moim mieście, aby zakupić kwiaty i znicze na groby moich bliskich, którzy są już po drugiej stronie.

Jak się okazało 5:05 kiedy byłem już na giełdzie było już późną – choć bardzo wczesną – godziną, gdyż bardzo wielu pomyślało tak, jak ja. Przyjadę wcześniej, to nie będzie ludzi. Ludzie byli i było bardzo trudno podjechać pod samą giełdę, trudno było zaparkować ale… na szczęście asortymentu było pod dostatkiem.

Przeszedłem praz całą giełdę i upatrzyłem sobie donice kwiatów, które następnie kupiłem. Do tego dokupiłem znicze oraz cięte kwiaty.

Tuż przed południem wybrałem się na groby moich zmarłych Pradziadków i Dziadków, Wujostwa, oraz mojego pierwszego księdza Proboszcza i po ustawieniu kwiatów i zapaleniu zniczy pozostała chwila na modlitwę za moich zmarłych.

Czym byłoby pójście na cmentarz i przyozdobienie grobów bez chwili refleksji i modlitwy? Było by pustym wypełnieniem tradycji, rytuału i może nawet obowiązku – powinności. A oni – zmarli – są w naszej pamięci przed Bogiem, są w naszym sercu, są w miejscu swojego oczekiwania na swoje zmartwychwstanie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here