Kolejny dzień wspólnego pielgrzymowania pomimo podziałów obfitował w wiele nowych choć znanych z kart ewangelii miejsc. Z rana po śniadaniu wszystkie grupy wraz z przewodnikami pojechały na Górę Błogosławieństw, gdzie przewodnicy opowiedzieli o powstaniu istniejących tam zabudowań oraz przytoczyli dwa fragmenty biblii opowiadające o kazaniu Jezusa na górze oraz na równinie – jeden i drugi teksty ewangeliczny dotyczy tego samego. Następnie pielgrzymi mieli czas na indywidualną lekturę biblii, natomiast ja wraz moim operatorem wykorzystaliśmy ten czas na nagranie tzw. setek – wypowiedzi uczestników pielgrzymki oraz na wykonanie dokumentacji fotograficznej.
Kościół Rozmnożenia Chleba to kolejne miejsce, gdzie modliliśmy się – każdy indywidualnie – przywołując na pamięć ten moment, kiedy Pan Jezus mając 5 chlebów i 2 ryby nakarmił tysiące ludzi. Dziś w miejscu tego cudu Jezusa wybudowano Kościół, w którym znajduje się wczesnochrześcijańska mozaika upamiętniającą to wydarzenie.
Niemalże w samo południe udaliśmy się wszyscy razem nad Jezioro Galilejskie, gdzie Pan Jezus spotkał się z Piotrem, który zwątpiwszy idąc po wodze zaczął tonąć. Tu miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Ponad 300 pielgrzymów wsiadło na trzy łodzie i kiedy odbiliśmy od brzegu, trzy łodzie połączyły się w jedno i wtedy słuchaliśmy fragmentu ewangelii o Jezusie i Piotrze oraz komentarza, którego udzielił mój arcybiskup. To było niezwykle wzruszające. Trzy łodzie połączone w jedno. Chrześcijanie osobno, a jednak razem. Po dotarciu na ląd był obiad – ryba św. Piotra – niestety nikt nie znalazł startera.
Wspólne nabożeństwo ekumeniczne miało miejsce tego dnia w kościele wzniesionym na domu Piotra. Tam podczas liturgii pochylaliśmy się nad tekstem o powołaniu apostołów, a pod koniec nabożeństwa, każdy z przedstawicieli Kościołów miał powiedzieć coś na temat Prymatu Piotra. Niestety – muszę stwierdzić ze smutkiem – nie usłyszeliśmy nic – ja nic nie usłyszałem – choć padło wiele słów.
Dzień zakończyła Msza św. celebrowana przez mojego arcybiskupa przy kościele Prymatu Piotra. Ta liturgia na długo zapadnie mi w głowie i sercu, gdyż dotyczyła mnie osobiście. W czasie homilii abp mówił o tym, że należy w swoim życiu żyć tu i teraz, a nie żyć marzeniami. Że trzeba przyjmować to, co Pan Bóg daje i potrafić ucieszyć się z tego. –ten chciał być księdzem został redaktorem naczelnym i rzecznikiem prasowym. Tego chciałeś w kapłaństwie? Nie! Jezus przychodzi tak, kompletnie jest inaczej! Tam pójdziesz! Mnie kochasz, czy swoje wyobrażenie? – te mocne słowa mojego biskupa są na wskroś prawdziwe i muszę powiedzieć, że były mi bardzo, bardzo potrzebne! Pan Jezus dał coś do czego całkowicie się nie nadaję, na czym całkowicie się nie znam, ale widzę i mam tego świadomość, że przyjmując to co On mi dał, nie patrząc na moje pragnienia ale Jego wolę On wyprowadza z tej mojej nieporadności dobro.
Tak zakończył się trzeci dzień pielgrzymowania. Pan Jezus zaskakuje, zdumiewa, zastanawia. To był bardzo dobry – Boży dzień.