SMS przed Pasterką…

0
100

Na dzień przed wigilią, a więc w IV niedzielę adwentu pojechałem do parafii mojego kolegi księdza, aby tam pomóc mu w posłudze liturgicznej. Głupio się przyznać, ale przygotowane kazanie było powiedzmy sobie średnie i byłem z niego bardzo niezadowolony. Odprawiłem liturgię, powiedziałem kazanie i po obowiązkach wróciłem do domu.

Wieczorem o 23:45,a więc dokładnie przed samą pasterką dostałem smsa, który powalił mnie na kolana.

Napisała do mnie – jak się później okazało- mama dziecka z mojego hospicjum. W smsie zawarła swój ból, żal i smutek z powodu przyjścia na świat jej martwego dziecka. Przypomniała, ze byłem tam wówczas z nimi obecny. Ona wraz z mężem byli na tej mojej Mszy św. i wysłuchali kazania, w którym mówiłem o cudach, które Bóg uczynił w życiu Maryi i Józefa oraz o tym, że i w naszym życiu te cuda dziać się mogą, jeśli jak Maryja będzie się  ufać Bogu. W dalszej części smsa dowiedziałem, się że przyszli do tego kościoła po raz 2 w życiu i doświadczyli cudu obecności ich dziecka poprzez moją posługę.

Nie piszę tego by się chwalić – zaznaczam, ale to świadectwo mamy, pokazuje mi, że jestem Panu Bogu potrzebny- jak każdy kapłan. Że to co robimy jako księża, wypełniając wolę Bożą i służąc Bogu jest niesamowicie ważne i cenne! A często nawet nam w głowie się nie mieści, że to co dla nas jest nie tak, dla innych ma ogromne znaczenie.

Za to doświadczenie jakże cenne dla mnie, niech Pan Bóg będzie wielbiony! 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here