W piątek wieczorem telefonował do mnie mój kolega kursowy w jakiejś sprawie i gdy zadałem mu pewne pytanie, odpowiedział na nie zdziwionym głosem (że tej wiadomości nie wiem, choć mnie dotyczy) przekazując zupełnie naturalnie, nie cała lecz część. Więc nadal żyję w niepewności co do pewnych decyzji. Chcąc odreagować, wystawiłem swój motorek (od tygodnia nigdzie nim nie jeździłem) i wybrałem się na przejażdżkę tak zupełnie przed siebie, a może tam gdzie mam być… Czas pokaże, trzeba czekać!
Polecam się pamięci modlitewnej przed Panem Bogiem.