W dniu wczorajszym w jednej z Polskich dzienników przeczytałem o działaniach duchownych z jednej z Polskich Parafii. Oto Celebrowali Mszę sw. dla bioenergoterapeutów i radiestetów. To jest swoisty absurd – no cóż wypełniają się słowa Polskiego przysłowia, które przecież są skarbem narodu:
Ubrał się diabeł w ornat i ogonem na mszę dzwoni..
Szata wchodzi do kościoła pod płaszczykiem pobożności i prosi o mszę, to zdumiewające jak bardzo jest bezczelny i jaki ma tupet…
oto tekst artykułu:
———————————————————————————————————-
Kontrowersyjna msza w kościele św. Wojciecha
Msza dla bioenergoterapeutów odprawiona w kościele św. Wojciecha w …wzbudziła kontrowersje. Dla części duchownych to pochwała wzywania złych mocy. – Jesteśmy katolikami i nie robimy niczego złego – odpowiadają terapeuci.
O uroczystą mszę świętą w kościele św. Wojciecha na Chojnach poprosiło z okazji 20-lecia istnienia Stowarzyszenia Bioenergoterapeutów Mazowsze.
Ortodoksyjni katolicy, którzy dowiedzieli się o wydarzeniu, byli wstrząśnięci.
„Szatan się uwiarygadnia przebywając w kościele…” – napisał na portalu społecznościowym jeden z duchownych. „Na spowiedziach mamy jako kapłani dziesiątki przypadków zniewoleń i opętań po spotkaniach z bioenergoterapeutami”.
Dlaczego?
Bioenergoterapia od dawna budzi wątpliwości katolickich teologów. Jest wymieniana jednym ciągiem z takimi zagrożeniami, jak wywoływanie duchów, wróżenie i uprawianie magii. Znanym przeciwnikiem bioenergoterapeutów jest demonolog o. Aleksander Posacki. W swoich książkach zarzuca im „ubóstwienie energii, a następnie grzech nieroztropności otwierania się na energię nieznanego pochodzenia”.
Jak więc grupa trafiła do łódzkiego kościoła, gdzie mszę odprawił proboszcz ks. Jan Jachym, a kazanie wygłosił zaproszony ks. Wiesław Kamiński?
– Nie chcę uwiarygadniać bioenergoterapii – mówi ks. Kamiński. – Jeśli jednak ktoś prosi o modlitwę, nie można mu odmawiać.
Proboszcz parafii nie chce rozmawiać.
– Nie ja organizowałem tę mszę, odprawiłem ją w zastępstwie – mówi ks. Jachym.
Kuria archidiecezji łódzkiej jeszcze nie zajęła stanowiska.
– Poprosiliśmy proboszcza o wyjaśnienia na piśmie dotyczące celu mszy świętej – mówi ks. Zbigniew Tracz, kanclerz kurii.
Wątpliwości dziwią Jerzego Niewiadomskiego, prezesa Mazowsza.
– Jesteśmy głęboko zaniepokojeni marginesową, skrajną wypowiedzią duszpasterza. Nasze stowarzyszenie istnieje już 20 lat. Przyświeca nam szczytna idea niesienia pomocy ludziom chorym, cierpiącym. Skupiamy tylko profesjonalistów z dyplomami do wykonywania szczytnego zawodu honorowanego w Polsce i Unii Europejskiej po państwowych egzaminach w Izbie Rzemieślniczej. Jesteśmy osobami wierzącymi, katolikami. W naszej pracy odnosimy się do energii Boskiej, często wykonujemy bezpłatne zabiegi za festiwalach zdrowia, w akcjach charytatywnych, domach dziennego pobytu, wcześniej w parafiach. Jeżeli komuś przynosimy zdrowie i ulgę w cierpieniu to jak można to porównywać do sił nieczystych-szatańskich? – pyta prezes.
Jednak do Fundacji Przeciwdziałania Uzależnieniom „Dominik” trafiali ludzie twierdzący, że taka terapia miała zły wpływ na ich życie.
– Żaden kościelny dokument nie mówi wprost o bioenergoterapii. Są jednak ostrzeżenia przed otwieraniem się na energie nieznanego pochodzenia – mówi o. Krzysztof Pałys z fundacji.
———————————————————————————————————-
1. Zdumiewające jest, że Ks. Proboszcz pytany o wyjaśnienie sprawy albo milczy albo mówi, że cyt: ja nie organizowałem tę Mszę, odprawiłem ją w zastępstwie. To podwójnie zdumiewające, że proboszcz parafii pozwala by w jego kościele coś podobnego się dokonywało.
2. To prawda, zgodzę się z kaznodzieją owej Mszy cyt:Jeśli jednak ktoś prosi o modlitwę, nie można mu odmawiać. To prawda trzeba się za tego kto prosi modlić, nie koniecznie publicznie by tym samym gorszyć innych.
*************************************************************************************
Komentarzem do tego artykułu niech staną się słowa Ojca świętego Franciszka, który we wczorajszym kazaniu podczas Mszy św. powiedział:
Sakrament nie jest magicznym obrzędem, ale oznacza spotkanie z Jezusem, który zawsze na nas czeka i nam towarzyszy w życiu.
To moje zdanie: Nie można więc prawować Mszy św jako magicznego wydarzenia dla ludzi, którzy posługują się siłami by podobno leczyć innych. Bo Msza św., która jest Sakramentem, nie jest magicznym obrzędem.