Licheński przystanek

0
43

 

W drodze z Jarosławca do domu zatrzymałem się w Sanktuarium Bolesnej Królowej Polski w Licheniu. Był już sobotni wieczór. Zakwaterowałem się w domu pielgrzyma, odprawiłem Eucharystię i poszedłem do Bazyliki na modlitwę. O godz. 21:00 był Apel Maryjny po którym odbyło się wystawienie Najświętszego Sakramentu, odmówiono różaniec a następnie odbyła się procesja ze świecami po ogrodzie przed bazyliką. Piękna, duchowa, modlitewna, Maryjna atmosfera.

Obok tych duchowych przeżyć miała miejsce jeszcze jedna, ciekawa i dla mnie wyjątkowa, Boża sytuacja. Wychodząc ze bazyliki na procesję obok mnie przechodził chłopak w wieku 23-25 lat. W czasie procesji był dość niedaleko a po powrocie do bazyliki stanął za mną. Po zakończonych modlitwach w świątyni wyszedłem by udać się do domu pielgrzyma. Obok szedł ten gość. Trochę głupio mi się zrobiło ale skoro idzie to trzeba coś zagadać, a że gaduła jestem to zagadnąłem: kleryk, ksiądz? Spojrzał, uśmiechnął się i odpowiedział: ja, ja nie, choć wielu pyta, a ja odpowiadam, że nie. Ale ty chyba ksiądz, zapytał nieznajomy. Miałem koszulę do koloratki ale bez niej. Tak odpowiedziałem i… zaczęła się rozmowa. Gadaliśmy i gadaliśmy i w rozmowie wyszło że ów młody człowiek przyjechał do Lichenia na pielgrzymkę autokarową, studiuje na politechnice ale … (i tu najistotniejsze) od dłuższego czasu zastanawia się nad drogą powołania kapłańskiego. To niesamowite. Tak po prostu nie znając się w ogóle, nagle takie tematy. Gadaliśmy tak do północy na ławce przed domem pielgrzyma a rozmowa zakończyła się z obu stron prośbą o modlitwę.

 

 

 

Pan Bóg ma czasem pomysły co? szok, ale taki Boży szok! Mam taką cichą nadzieję, że może Pan Bóg poruszy serce tego młodego człowieka, a On na to poruszenie odpowie. Ale… Wola Boża.

 

 

W niedzielę rano 21 lipca odprawiłem Mszę św. w Bazylice w Licheniu i około południa wróciłem do parafii.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here