W minionym czasie (dokładniej 24 października) w TVN24 obejrzałem program, którego gościem był jeden z polskich byłych dominikanów. Tytułowany przez redaktora „Pan Profesor” był pytany o różne sprawy: polityczne, naukowe ale także o religie. Ciekawe dlaczego? Szkoda że ekspertem w sprawach wary nie są Ci którzy służą Kościołowi tylko Ci co porzucili stan kapłański – zakonny. Dlaczego takich pytać. Przecież to ani świecki (bo związany ślubami zakonnymi i przyjęciem święceń – czyli do śmierci prezbiter) ni to duchowny (bo odszedł z zakonu i jak sam twierdzi nic go z nim nie łączy, a księdzem też nie jest bo nie spełnia urzędu kapłańskiego). Po co więc pytać takiego Pana o sprawy wiary i religii? Hmm może dlatego że będzie opowiadał i odpowiadał w sposób zgodny z tym co przewidział i zaplanował autor programu. O to chyba chodzi.
W głowie młodego księdza takiego jak ja pojawia się wiele pytań, znaków zapytania. Przede wszystkim to jedno; dlaczego? Jaki jest powód działania człowieka, który nie wątpliwie Kościołowi wiele zawdzięcza. Przyjęcie do zakonu; formację zakonną, seminaryjną; możliwość podjęcia studiów specjalistycznych; zdobycie wykształcenia wyższego nie dostępnego dla wszystkich duchownych, którzy by chcieli tego; możliwość publikowania swoich pozycji książkowych. Tak wiele otrzymać i zapomnieć, tak wiele otrzymać i wzgardzić, tak wiele otrzymać i odejść twierdząc że to wszystko nie ma sensu.
Po raz kolejny zapytam dlaczego? Jaki był powód? Jak kiedyś zapytał mój rektor: jakiej miłości zabrakło? Co się takiego stało?