W dniach 22 – 26 sierpnia pielgrzymowałem do tronu Jasnogórskiej Królowej. Tegoroczna pielgrzymka była inna od wcześniejszych. Niby ta sama droga, te same postoje w wielu przypadkach te same osoby ale… w tym roku było to zupełnie co innego. Może intencje jakie towarzyszyły mi w czasie drogi? Hmmm. Trudno powiedzieć. Należy jednak stwierdzić że było ciężko, trudno i bardzo pod górę. Bałem się momentami że nie dojdę, że nie dam rady. Ale dzięki Bogu udało się dojść i dotrwać. Czas spędzony na Jasnej Górze to nie tylko wyciszenie i nabranie duchowych sił u tronu Matki i Królowej ale także zatrzymanie się i powierzenie rozpoczynającego się nowego roku pracy w parafii i posługi w szkole. Matko Boża dodaj mi odwagi do stawiania czoła przeciwnościom i niepowodzeniom. Spraw bym się nie poddawał ale z zaufaniem na co dzień oddawał się Jezusowi.
Ostatnie dni sierpnia podobnie jak co roku w moim życiu wypełnione są modlitwą ale i ofiarą związaną z pielgrzymowaniem do tronu Pani naszej i Królowej N.M.P. Częstochowskiej. To dobry czas na przemyślenia ale także na pewne podsumowanie tego co zdarzyło się w moim życiu w minionym roku, od ostatniej pielgrzymki. To czas także intensywnej modlitwy (bo jak mówią pielgrzymka to rekolekcje w drodze) i powierzenia się Jezusowi i Jego Najświętszej Matce. Wśród wielu doświadczeń tych duchowych, modlitewnych, fizycznych (zmęczenie i totalny brak sił) był czas na przemyślenia i emocjonalne uniesienia.
Wśród wielu pieśni wykonywanych w drodze do tronu Jasnogórskiej Pani zatrzymała mnie ta jedna. Jej tekst zmusza do zastanowienia, a nie tylko do zwykłego śpiewania. Dopełnieniem jest muzyka, bardzo nastrojowa, delikatna i wpadająca w ucho. Tytuł tej pieśni to: „Chcę do Ciebie podobnym być”
Chcę do Ciebie
Chcę do Ciebie podobnym być, Panie
Naczyniem, które byś używać mógł,
Chcę do Ciebie podobnym być.
- 1.Chcę do Ciebie podobnym być, Panie – chcieć być podobnym do Jezusa, czy to nie jest coś fascynującego? Coś wyjątkowego? Czy nie mamy w swym sercu takiego pragnienia by całkowicie upodobnić się do swego Boga? Biblia mówi, iż zostaliśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. On jest naszym pierwowzorem a my jesteśmy do Pana podobni. Być podobnym do swego Stwórcy. To coś co nie mieści się w głowie – mojej głowie. To wielki zaszczyt, łaska ale także zadanie. Podobieństwo, upodobnienie się do Boga pociąga za sobą pewne zobowiązania. By każdy, kto na mnie patrzy widział, że jestem do Niego podobny, że patrzę na Niego, uczę się od Niego, chcę być święty jak On Jego świętością w mojej grzeszności.
- 2.Naczyniem, które byś używać mógł – Być podobnym ale stać się również naczyniem, stać się rzeczą w rękach mojego Boga, by mój Bóg mógł się mną posługiwać. Naczyniem do wypełniania innych Bogiem. Stać się naczyniem tzn. stać się całkowicie dyspozycyjnym, całkowicie pozbawionym swoich planów, wymagań, chęci i pragnień podporządkowując siebie na wyłączność i całkowicie swojemu Panu, który może się mną posługiwać. Być naczyniem do używania przez Boga.
Wezwanie do Boga poprzez tak wypowiedziane słowa pociąga za sobą pewne konsekwencje. Sprawia, że prosimy Boga by Ten całkowicie posługiwał się nami bez naszych zastrzeżeń. Tylko czy ja jestem gotowy na tak całkowite rzucenie się w miłość mojego Boga? Czy ja potrafię całkowicie zatracić się w moim Bogu, wejść w Jego życie zapominając o swoim. Intelektualnie jest to możliwe i nawet może proste. Tyle tylko czy moje pragnienia pozwolą mi na to, czy moje przyziemne przywiązania, zniewolenia wypuszczą mnie ze swych szpon. Czy będę miał na tyle siły by wyzwolić się i stać się podobnym do Jezusa?