Czy zawsze to co się dzieje w naszym życiu ma sens? Dlaczego tak się dzieje? Kto tym wszystkim kieruje? Po co to wszystko? Takie lub podobne pytania stawia sobie wielu ludzi zarówno wierzących jak i niewierzących. Odpowiedzi na te pytania są różne. Dla jednych (wierzących) będzie to działanie Boże, dla innych (niewierzących) zrządzenie losu, przypadek, a jeszcze inni powiedzą – takie było przeznaczenie.
Życie pełne jest niespodzianek… śpiewała Kayah. To prawda życie nasze przynosi co chwilę nowe wydarzenia, nowe sytuacje, nowe niezaplanowane sytuacje. Jak sobie z nim poradzić? Co zrobić? Jak wybrnąć? Jaka jest recepta na to co z zaskoczenia, na to co nie do końca poznane?
Pierwszym i najważniejszym krokiem jest zadanie sobie konkretnego pytania: Dlaczego? Dlaczego stało się to czy tamto? Jaki był tego powód? Jaka przyczyna? Co to zdarzenie, osoba, sytuacja miała zmienić w moim życiu? Na te czy podobne pytania nie koniecznie musi znaleźć się odpowiedź id razu, może dopiero po czasie a może dopiero w niebie. Postawić pytanie, ale komu? Wydaje mi się że najpierw samemu sobie, choć musimy pamiętać że nic z naszej woli się nie dzieje, a wszystko z woli z zrządzenia Bożego. I nie będzie to żadnym nadużyciem powiedzieć, że Bóg jest sprawcą wszystkiego. Mówi bowiem Słowo Boże: Bóg jest w nas sprawcą chcenia i działania naszego. Tak więc postawienie pytania dlaczego, wpierw sobie, a następnie Bogu.
Kolejnym krokiem niech będzie próba szukania odpowiedzi. Poszukiwanie powinno dokonywać się na dwu płaszczyznach. Najpierw na płaszczyźnie duchowej (moja relacja do Pana Boga, do modlitwy osobistej, Eucharystii) i na płaszczyźnie osobowej (relacja do drugiego człowieka, najbliższych, znajomych). Odpowiedzi możemy też szukać w wydarzeniach w których bierzemy udział. Czasem bowiem bywa tak że to właśnie konkretne wydarzenia pokazują nam i pozwalają zrozumieć dlaczego dzieje się tak a nie inaczej po co to wszystko? A więc szukanie odpowiedzi.
Następnym krokiem niech stanie się przyjęcie tej zaskakującej sytuacji, osoby jako swoistego „daru” – planu jaki Bóg dla mnie, moich bliskich przygotował. Zdaję sobie sprawę że łatwo jest napisać – przyjąć jako dar- ale trudniej rzeczywiście odpowiedzieć pozytywnie na sytuację trudną i niezrozumiałą dla nas, a co dopiero mówić o darze. To istotnie prawda niemniej jednak zadajmy sobie pytanie co nam da gdy nie przyjmiemy, gdy zostaniemy obojętni? Czy będzie nam łatwiej? Myślę że pogodzenie się z daną sytuacją, sprawą, osobą pozwoli nam z dużo większym spokojem ducha przyjąć to co niezapowiedziane, nieprzewidziane. Biblia w księdze Hioba zaskakuje nas gdy mówi: Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy? (Hi 2,10) Przyjęcie jako dar i próbować zrozumieć, że Bóg chce mi coś powiedzieć.
Może się jednak zdarzyć sytuacja odmienną – przeciwna. Może się pojawić bunt, niezrozumienie, brak przyjęcia tej trudnej sytuacji. Ten stan może doprowadzić do swoistego załamania tego duchowego jak i psychicznego. Przyjrzyjmy się tej sytuacji. Jeśli dana osoba nie zgodzi się z tym co ją spotyka, z tym czego staje się uczestnikiem co może sama zmienić? Czy to wewnętrzne wrogie nastawienie zmieni coś w całej sytuacji? Odpowiedź jest prosta – nic nie zmieni. Danej osobie jeszcze trudniej przyjdzie zmierzyć się z tą zaskakująca i nieprzewidzianą sytuacją.
ZNAJDUJEMY ODPOWIEDŹ POGODZENIE SIĘ Z SYTUACJĄ
↑ ↑
DLACZEGO? → POSZUKIWANIE ODPOWIEDZI → PRZYJĘCIE SYTUACJI
↓ ↓
BRAK ODPOWIEDZI ODRZUCENIE SYTUACJI
Bóg w naszym życiu niejednokrotnie nas zaskakuje. Pozwala doświadczyć wielu radosnych chwil, pełnych uniesienia i euforii. Jednak obok tych pięknych chwil są i te trudne niezrozumiałe, niewyjaśnione, które czasem wymagają od nas refleksji a nawet łez. Nie jest prosto także i chyba przede wszystkim dziś patrzeć też na wszystkie wydarzenia przez pryzmat wiary i Pana Boga, dziś gdy wszyscy w świecie dążymy do wytłumaczenia w sposób racjonalny wszystkiego. Spojrzeć na nasze wydarzenia w sposób Boży, Bożym okiem może wówczas pewne sytuacje, wydarzenia nabiorą sensu, staną się bardziej zrozumiałe. Ale to już zależy tylko od nas. Co zrobimy, jak będziemy postępować. Pamiętać musimy, jako ludzie wierzący – wszystko dzieje się za sprawą Pana Boga. Jak powiedział jeden z bohaterów Fredry: „Niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba!” To czego doświadczamy dziś, co jest dla nas dziś nie zrozumiałe jasne może się okazać dopiero w przyszłości gdyż taki może jest zamiar Stwórcy względem nas. Uczy się czekać na odpowiedź jaką Bóg może dać nam w momencie w jakim się nie spodziewamy.