Jest już niepisaną tradycją, że po Bożym Narodzeniu zapraszam moich najbliższych do mojego służbowego – kapłańskiego – mieszkania, na kolację i wspólne kolędowanie. Jak sięgam pamięcią jest tak w zasadzie od początku mojego kapłaństwa.

Jak patrzę na zdęcia z poprzednich lat widać, że nas ubywa, ale i przybywa, bowiem pojawiają się najmłodsi członkowie rodziny, którzy jeszcze nie śpiewają lub próbują – choćby po swojemu – śpiewać.

Zawsze takie spotkanie – w moim wydaniu – związane jest z przygotowaniem zarówno mieszkania jak i stołu, i tego co jest na stole. A więc była sobotnia wizyta na lokalnym ryneczku oraz innych sklepach, by zakupić wszystko co potrzebne, by ugościć przychodzących.

Ważne jest, by w naszym codziennym pędzie codzienności, zatrzymać się choćby na kilka chwil, spotkać się ze sobą, usiąść przy stole z tymi, których kochasz, coś zjeść, porozmawiać na różne tematy, ucieszyć się sobą i pośpiewać kolędy – czyli też wspólnie się pomodlić, bo kto śpiewa dwa razy się modli!

Niezwykle ważne są takie spotkania, w których spotykasz człowieka – ludzi, których kochasz! Bo ksiądz też kocha!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here