Nie widzieliśmy się kilka lat, choć mieszkamy w tym samym mieście, ale każdy z nas ma swoje obowiązki, swoją pracę, i swoje zadania. Dobrze jest spotkać się, pogadać, odświeżyć znajomości i dobrze zjeść.
Ja jestem księdzem katolickim, a on ma swój zakład krawiecki, i od kilku lat gospodarstwo – kozy i kury. Niby nic nadzwyczajnego, a jednak – znajomość nasza trwa 12 może 13 lat, bo ja byłem w jego parafii wikariuszem, a on był w tej parafii parafianinem.
Nigdy nie sądziłem, że może tak wielkie zainteresowanie kozim serem, lub kozim mlekiem. Nie wiedziałem, że kozy mogą być rasowe, a ich koszt zakupu może wynosić nawet kilka tysięcy złotych. Takie spotkania otwierają oczy i poszerzają horyzonty.