W dniach 10 i 11 lutego brałem udział w akcji jaka była organizowana przez moje seminarium duchowne. Nosiła ona nazwę: „Dni ewangelizacji w szkołach”. Wczoraj byłem w Zespole szkół gastronomicznych, natomiast dziś w najlepszym licem naszego miasta a więc w sławnej „jedynce”. Spotkanie w „Gastronomiku” było dla mnie bardzo cennym doświadczeniem. Chciałbym podzielić się jednym, szczególnym dla mnie spotkaniem. Była to 4 godzina lekcyjna. Lekcja ta miała być w technikum. Wchodzę do klasy w której miałem mieć lekcje, a tam rzeczywiście uczniowie z technikum, ale technikum na podbudowie szkoły zasadniczej. Zapowiadała się więc bardzo ciekawa lekcja. Opowiedziałem o seminarium, o powołaniu a tu pojawiły się pytania o to czy jest to droga łatwa, przyjemna, wygodna. Gdy rozpocząłem odpowiadać na zadane pytania jedni zaczęli się śmiać inni zasypywać innymi pytaniami. Naraz jeden z uczniów odezwał się na forum lasy i zaczął mnie bronić, pomagać mi odpowiadać na pytania, uciszać klasę. To niesamowite, nawet kiedy jest trudno, kiedy sytuacja okazuje się ciężka Pan Bóg nie pozostawia nas samych na polu walki zawsze da kogoś, kto pomoże.
Dziś natomiast byłem w „jedynce”. Bałem się niemiłosierne tam pójść. Ktoś zapyta dlaczego? Odpowiem. W tej szkole jest wielu olimpijczyków, a jesli nawet ktoś nie startuje w olimpijadzie czy konkursach to i tak jego średnia przedmotowa jest bardzo wysoka. Powiem, że obawy były bardzo duże! A tu taki wspaniały dzień. Zostałem przyjęty bardzo dobrze. Pojawiały się pytania, na jednej z lekcji powstała nawet dyskusja dotycząca wiary, oraz istnienia Pana Boga. Nie powiem, że na wszystkie pytania było łatwo odpowiedzieć ale po raz kolejny Pan Bóg nie pozostawia nas samych sobie, daje nam myśli i pozwala formuować nam takie wypowiedzi, które satysfakcjionują słuchaczy.
Uważam, że te dwa dni były dla mnie bardzo cenne. Pokazały mi iż nie mogę liczyć tylko na własne siły, bo sam z siebie nic nie mogę. Nauczyłem się tego by to co mam powiedzieć, zrobić muszę oddać najpierw Jezusowi, by to On kierował tym co będę mówił, robił. Myślę że słowo zostało zasiane, teraz tylko trzeba modlić się o dobry jego wzrost. A czy będą plony? Na to pytanie odpowiedź zna tylko Pan żniwa.
zespół szkół gastronomicznych
słynna „jedynka”