Skończyła się historia Jasia

0
12

O Jasiu pisałem już kilkukrotnie na moim blogu. Był on moim podopiecznym od około 4 tygodni. Chłopiec zmarł we wtorek późnym wieczorem w swoim domu, otoczonym najbliższymi. Poznałem chłopca w ostatnim, najtrudniejszym stadium jego choroby, ale i walki, codziennej walki o kolejny dzień.

Po smutnym telefonie mamy Jasia, pojechałem i wraz z rodziną i najbliższymi modliliśmy się przy chłopcu. Zapalona gromnica, modlitwa różańcowa i smutek, przeszywający serca. Przyjechała także ekipa z hospicjum (pani doktor i pani pielęgniarka).

Gdy kobiety były przy chłopcu, ja siedziałem w drugim pokoju. Obok na sofie usiadła młoda dziewczyna, kobieta ok. 35 lat – tak na oko. Zaczęliśmy rozmawiać i jak się okazało, była ona od prawie roku nauczycielką chłopca. Przychodziła, odwiedzała, ale i stała się przyjacielem domu. Pytała mnie, jak to tu w łodzi jest z pogrzebami, bo sama pochodzi spoza łodzi. I gdy w pewnej chwili powiedziałem, już nie pamiętam co, ale nt. Pan Boga. Śmiało odpowiedziała – ja w Pan Boga nie wierzę! Od tej chwili przez jakiś czas zaczęliśmy rozmawiać o PANU Bogu, o wierze, próbowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie: dlaczego tak się stało? Dlaczego Jaś?

Po jakimś czasie przyszła Pani doktor i zapytała: może księże byśmy się pomodlili przy Jasiu. Oczywiście, odpowiedziałem i poszliśmy do pokoju obok. Tak jak wszyscy stali, rodzina, znajomi, chrzestny, sąsiedzi, pani doktor, pielęgniarka, pani nauczycielka i jak wszyscy razem odmówiliśmy dziesiątek różańca św. – tajemnicę Zmartwychwstania Pana Jezusa.

Pożegnaliśmy się z Jasiem i około północy wróciłem do domu.

Takie momenty są bardzo trudne i ciężkie do przejścia, także dla księdza, który emocjonalnie nie był związany. Ktoś powiedział kiedyś, ze historia lubi się powtarzać. Tak to prawda. Dokładnie 3 lata temu żegnałem Marcinka, 13 latka  który zmarł przez nowotwór, a teraz Jasio! Nie rozumiem, nie potrafię odpowiedzieć dlaczego, ale Pan Bóg wie, kiedyś nam to objawi!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here