Po powrocie ze szkoły w poniedziałkowe południe, wybrałem się wziąwszy wcześniej Najświętszy Sakrament, do mojego chłopca z hospicjum domowego. Umówiłem się z jego mamą na spotkanie. Potwierdziłem jeszcze telefonem i pojechałem.
Chłopiec, czuł się znacznie lepiej niż ostatnio w niedzielę gdy byłem u niego. Dziś siedział na wózku i był po porannej rehabilitacji. W oczach mamy, która otworzyła mi drzwi można było zobaczyć tyle nadziei i radości z faktu, że oto jej syn czuje się dobrze. Ni było super, ale było lepiej.
Wspólnie pomodliliśmy się, a chłopiec przyjął Pana Jezusa. Następnie chwilę ze sobą porozmawialiśmy, a na zakończenie udało się jeszcze zrobić wspólną fotografię, tak na pamiątkę spotkania.