Odwiedzając różne sklepy na terenie mojego miasteczka natrafiłem także na market chiński. W nim jak zwykle można się zapatrzeć w bardziej lub w mniej potrzebne rzeczy. Wyczaiłem tam ciekawe, bo niewielkie i metalowe puszki – skarbonki.
Z uwagi na to, że ministranci chodzą z księdzem po kolędzie i zbierają dla siebie i dla całej grupy ministranckiej drobne ofiary, postanowiłem zapatrzeć się w 2 szt. Przygotowałem naklejki : ofiary na fundusz ministrancki. Tak przygotowane puszki chłopki zabierają na kolędowanie.