Wśród wielu ważnych miejsc w diecezji – na szczególną uwagę zasługuje seminarium duchowne, gdyż to tam przygotowują się do kapłaństwa przyszli duchowni. Na temat seminarium – niedawno już tu pisałem i mam w tym temacie swoje – już wyrobione zdanie, ale… Od czterech lat – w myśl nowego ratio studiorum – w mojej diecezji istnieje tzw. rok przygotowawczy – wprowadzający do seminarium (rok propedeutyczny) taki zakonny postulat – w czasie którego przyszli duchowni rozeznają swoja powołanie przyglądając się sobie i swojej relacji z Panem Bogiem.

Z uwagi na to, że ten dom formacyjny usytuowany jest w plebani jednej z parafii oddalonej o 40 km. od mojego miasta mieszkający w nim alumni włączają się również w życie tej wspólnoty parafialnej. Do niedawna ich miejscem modlitwy był kościół parafialny, ale z uwagi na życie parafialne, które nie zawsze było do pogodzenia z rytmem życia wspólnoty kleryckiej, pojawił się pomysł powstania kaplicy przeznaczonej wyłącznie na potrzeby kleryków. Po zebraniu odpowiednich środków i wykonaniu potrzebnych prac, powstała niewielka, bardzo kameralna i przemawiająca – przynajmniej do mnie kaplica.

W minionym czasie mój ksiądz biskup odwiedzając kleryków w tym domu formacyjnym dokonał poświęcenia tego nowego miejsca modlitwy, które będzie – już jest – sercem, bijącym sercem domu kleryckiego.

Kiedy spojrzymy na wystrój kaplicy wydaje się ona nie co ciemna i niczym nie wyróżniająca się od tych kaplic, które znamy, ale kiedy się jej przyjrzymy, to zobaczymy o wiele więcej.

Na poświęceniu kaplicy był obecny architekt, projektant i w dużej mierze wykonawca tego dzieła w jednej osobie, którego zapytałem o wyjaśnienie i opowiedzenie nam o tym miejscu.

Przed każdym projektowaniem staram się prosić Ducha Świętego o natchnienie i pomoc, aby On kierował tym moim projektem, by przeżycie duchowe było pełne. Chciałem, żeby w centrum był Jezus Zmartwychwstały – jako Ten, który nas wyrywa z grobu grzechu. Ołtarz w kaplicy jest dwuczłonowy – pod ołtarzem jest baranek – jak ofiara, którą widzimy dopiero wtedy, kiedy przyklękamy. Oddajemy Mu cześć i hołd, kiedy Go widzimy. A kiedy się podniesiemy baranek znika, bo zasłania go mensa ołtarzowa i widzimy Zmartwychwstałego Chrystusa w chwale, z otwartym sercem i zachęcającym, by pójść za Nim. – wytłumaczył projektant kaplicy.

Na uwagę w kaplicy zasługuje tabernakulum, na którego drzwiczkach znajduje się serce, którego nie widać na fresku na ścianie ołtarzowej. To serce – żywe serce bije w tabernakulum, gdzie znajduje się Jezus pod postacią Chleba. To szczególne miejsce w każdej kaplicy – to Arka Przymierza – w której jest OBECNOSĆ BOŻA.

Samo miejsce, gdzie znajduje się dom formacyjny roku propedeutycznego jest dla mnie także miejscem, do którego powracam z sentymentem. To tam spędziłem pierwsze 1,5 miesiąca po święceniach kapłańskich, a więc pierwsze śluby, chrzty, spowiedzi i Msze Święte jako neoprezbiter celebrowałem właśnie tam. Zawsze ilekroć jestem w tej świątyni wspominam tamte piękne i niezapomniane chwile.

Oby nowa kaplica i cały ten dom formacyjny był zawsze wypełniony chcącymi przygotowywać się do kapłaństwa młodymi ludźmi. Oby nigdy nie był pusty. Oby ławki w tej nowej kaplicy nigdy nie świeciły pustkami i by zawsze płynęła w niej modlitwa o nowe powołania do kapłaństwa w mojej diecezji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here