W poniedziałkowe przedpołudnie uczestniczyłem we Mszy świętej pogrzebowej mojego maleństwa z hospicjum. Dokładnie tydzień wcześniej radowałem się nocną porą z jej narodzin, a tydzień później żegnałem ją wraz z jej rodzicami.
To kolejne doświadczenie, doświadczenie trudne na drodze mojego kapłaństwa. Nie jest łatwo patrzeć na żal i smutek rodziców, którzy żegnają swoje pierwsze dziecko, jedyne dziecko. Nie jest prosto mówić im o miłości Pana Boga do nich, skoro żegnają owoc swojej miłości, dar od Pana Boga.
Podczas pogrzebu uczestniczyliśmy we Mszy św, a następnie poszliśmy do grobu. Całość liturgii w kaplicy i przy grobie odbyła się w szatach koloru białego, jak przewiduje to rytuał pogrzebowy dla dzieci ochrzczonych.