Odpowiadając na prośbę mojego kolegi Kapłana, którego znam bardzo dobrze jeszcze z WSD, w niedzielę w południe pojechałem pomóc Mu w posłudze duszpasterskiej. Jako, że został sam na parafii, bo jego proboszcz na urlopie z radością pomogłem i celebrowałem Eucharystię.
Świątynia położona na obrzeżach miasta jest całkowicie nowa, jeszcze doposażana, choć parafia ma już pewnie 60 lat. Do starego kościoła dobudowano nowy, całkiem nowoczesny ale nie pozbawiony sacrum. Zewnętrzna kubatura nie przypomina świątyni, ale nią jest!
Po Mszy św. zostałem zaproszony na pyszny obiad, ugotowany przez mojego znajomego!