Kapłański Bon ton…- kolejna część

0
20

Można kogoś lubić bądź nie, można kogoś szanować lub nie, można kogoś cenić lub nie, ale… obok prywatnych sympatii lub antypatii jest jeszcze coś ponad tym wszystkim tj. smak, kultura, a w konsekwencji bon ton – savoir-vivre.

Piszę o tym w kontekście dzisiejszej uroczystość jaka miała miejsce w parafii gdzie przez ostatni rok pełniłem posługę wikariusza. Była to konsekracja świątyni – tj. największe święto w historii każdej wspólnoty parafialnej. Choć relacje z moimi przełożonym nie były wybitne, ale były jak najbardziej poprawne, niestety nie zasłużyłem, by wziąć udział w dzisiejszej uroczystości. Fakt jest taki, że nie pojechałbym na nią i tak, z uwagi na swoje obowiązki w obecnej parafii ale… zaproszenie tak czy siak wypadałoby podesłać.

 

Hmmm…

 

To dopiero brak kultury, tak wpraszać się na uroczystość, oto brak taktu pisać, wylewać swoje żale na blogu, że się nie zastało zaproszonym. Być może to żale, pretensje starego kawalera,  ale niestety i ta sytuacja pokazuje mi, że nie myliłem się swojej opinii co do pewnych osób. Ta sytuacja, obok wcześniejszych to po prostu potwierdza. Jest także dla mnie bardzo pouczająca, że obok własnych sympatii czy antypatii, czasem trzeba przejść ponad tym i zachować poziom, styl i klasę, a nade wszystko pokazać, że jest się dobrze wychowanym, że obok relacji między duchownymi jest także relacja duchowni – świeccy!

 

Cóż, samo życie, które daje w kość, uczy pokory i pokazuje jaką drogą iść, co robić a czego unikać jak czasem przejść ponad własnymi sympatiami i antypatiami i być człowiekiem.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here