W piątek wieczorem dowiedziałem się, że jest potrzeba posługi spowiedzi w sąsiedniej parafii czasie kończących się tam rekolekcji adwentowych. Jest sprawą oczywistą, że pozytywnie odpowiedziałem na oczekiwania. Pojechałem więc do wspomnianej parafii na godz. 8:00 (7:50) i został poprowadzony do konfesjonału (takiej jednostronnej dostawki), który postawiony był w kaplicy bocznej gdzie trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Siedziałem więc i spowiadałem i patrzyłem na Jezusa który z monstrancji na mnie patrzył. Niesamowite doświadczenie. Doskonałe. Spowiedź z przerwami na kawę trwałą od 8:00 do 12:00. Po zakończeniu spowiedzi pojechałem do rodzinnego domu z przystankiem na mojej wcześniejszej parafii gdzie uczestniczyłem, proszony wcześniej, w pogrzebie zmarłego prezesa asysty tamtejszej parafii.