W internecie można znaleźć wiele artykułów, różnych ale i takich, które dotyczą także osób, które je czytają. Oto mój kolega z pracy (nauczyciel z tej samej szkoły) na swoim blogu w ostatnim czasie napisał taki oto post:
8.01.2013 wtorek
Księża chorują
Jak się pracuje w kilku miejscach, to czasem dochodzi do konfliktu. Dobrze rozumiem ten problem, ponieważ przez wiele lat byłem zatrudniony w dwóch szkołach, a przez jakiś czas także w firmie. Dosłownie byłem rozdarty między jedną robotą a drugą. Tylko cud mógł mnie uratować. Ponieważ cudu nie było, musiałem z czegoś zrezygnować.
W podobnej sytuacji są księża, którzy pracują w Kościele i dodatkowo w szkole. Rzadko, ale czasem obowiązki się nakładają. Szczególnie trudny do pogodzenia wszystkich zadań jest okres zimowy: w szkole wystawia się wtedy oceny semestralne, organizuje zebrania rad pedagogicznych, spotkania z rodzicami, konsultacje, a w parafii chodzi się po kolędzie. I co ma zrobić biedny ksiądz, gdy musi być i tu, i tu? Przecież się nie rozdwoi.
Gdy obowiązków jest za wiele, wtedy choruje ciało i dusza, spada motywacja i człowiek flaczeje. W okresie zimowym sporo księży choruje. Także w mojej szkole wystąpiło to zjawisko. Jeśli chodzi o obowiązki szkolne, to z powodu choroby lekarz wystawia zwolnienie. Mamy więc za księży zastępstwa. Nie wiem, czy to zwolnienie obejmuje też obowiązki duszpasterskie. Musiałbym zapytać proboszcza. Obawiam się jednak, że służba nie drużba. Szkoła nie zając, a kolęda to co innego.
W odpowiedzi na ów post napisałem komanetarz:
Czcigodny i Szanowny Panie Profesorze!
W odpowiedzi na Pana wpis na blogu chciałbym Szanownego Pana Profesora przeprosić za to, że Dyrekcja naszej szkoły obarcza Pana zastępstwami za lekcje, które to ja powinienem, prowadzić. Istotnie, obowiązki parafialne nie pozwalają mi na ?rozdwojenie się? bycie tu i tu. Wybieram więc posługę w parafii gdzie spędzam teraz czas na kolędowaniu. Jednak, by uspokoić i sprostować pewne niejasności, chciałbym powiedzieć, że nie wziąłem, żadnego zwolnienia lekarskiego, a za czas jaki spędzam w moim pierwszym „miejscu pracy”, jakim jest parafia, nie pobieram wypłaty ze szkoły. Aktualnie przebywam na urlopie bezpłatnym udzielonym mi przez Dyrekcję szkoły. Nikogo w ten sposób nie oszukuję: ani szkoły – Nauczycieli, ani Pana Boga (któremu służę), ani siebie. Wprawdzie jak mówią tylko winny się tłumaczy ale?
Jeszcze raz przepraszam, za te dodatkowe godziny, które Szanowny Pan Profesor musi za mnie pracować ( mam nadzieję, że nie za darmo, ale za to czego ja nie pobieram z kasy szkoły).
x.
Kolega z pracy odpowiedział na mój komentarz:
Potwierdzam słowa x Tak, są księża, którzy biorą urlop bezpłatny w szkole, aby wypełniać obowiązki w Kościele. Ufam, że to nie są wyjątki potwierdzające regułę, ale obowiązująca duchownych zasada postępowania.
Pozdrawiam
Gospodarz