Po uroczystościach odpustowych udałem się na trzy dni wypoczynku na wschód polski tuż pod granicę z Ukrainą. Odwiedziłem Zamość – a w nim swojego znajomego z czasów, bardzo dawnych czasów…
A następnie udałem się do małego miasteczka tuż przy granicy z Ukrainą do Hrubieszowa. Tam nawiedziłem Sanktuarium Matki Bożej Sokalskiej, którym to opiekują się Ojcowie Bernardyni. Jednym ze stróżów tego sanktuarium jest Ojciec, który przez trzy lata uczył mnie katechezy w L.O.. Bardzo dobrze czasem wrócić do starych czasów i powspominać, a tym samym zobaczyć jak wielkie rzeczy Pan Bóg uczynił dla mnie przez ostatnie lata…
W drodze powrotnej nawiedziłem Sanktuarium Świętej Rodziny w Studziannej, którym opiekują się Księża Filipini.