„Mariologia Soboru Watykańskiego II – problemy recepcji”

0
34

Zanim przystąpimy do kwestii rozumienia i wcielania w życie ustaleń Świętego Soboru Watykańskiego II dotyczących Matki Pana chciałbym przytoczyć tutaj jeden przykład. W czasie tegorocznej wizyty duszpasterskiej zwanej kolędą miałem okazję spotkać się z moimi parafianami. W wielu domach na ścianach obok krzyża, często wiszącego nad drzwiami wejściowymi do mieszkań, jest zawieszony obraz Świętej Bogarodzicy. Wśród licznych rodzin odwiedzonych przeze mnie, dotarłem do parafian, którzy są świadkami Jehowy. Wówczas w spotkaniu z nimi wywiązała się rozmowa dotycząca Matki Bożej i jej uczestnictwa w dziele Syna. Oto świadkowie zarzucają katolikom rzymskim, że oddają cześć Maryi i traktują Ją na równi z Jezusem Chrystusem oraz Trójcą Świętą (Której też zresztą nie uznają). Gdy rozmowa toczyła się dalej ujawniła się niewiedza dotycząca kultu Maryjnego w Kościele Rzymskim. Znany i często podawany argument świadków zamyka się w tekście zaczerpniętym z 2 rozdziału pierwszego listu św. Pawła do Tymoteusza: „Bo jeden jest Bóg, jeden i pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który wydał samego siebie na okup za wszystkich”

 

Jeden pośrednik! I tu pada argument podważający wstawiennictwo Maryi i Jej znaczenie w dziele zbawienia. Jedyny pośrednik – Jezus! Jak ważne jest w tym miejscu odpowiedzenie na pytanie: Kim jest Maryja? Tak też się stało. Nie ukrywam, że rozmowa ze świadkami jest trudna i bardzo często, na pierwszy rzut oka bezowocna.

 

Kim jest Maryja? Czy swoją osobą przysłania swego Syna? Czy Kościół i Jego tradycja chce przysłonić Słowo Boże zawarte w Biblii? W tej krótkiej refleksji będę chciał odpowiedzieć na te i podobne pytania.

 

Na samym początku należy uświadomić sobie, że Maryja jest wyjątkowym człowiekiem od wieków wybranym przez Boga. Warto zauważyć, że Miriam z Nazaretu na to wybranie sama się zgodziła. Stała się przez swoje „Fiat” swoistym Naczyniem Duchowym w którym przez 9 miesięcy przechowywany był Jezus – Syn Boga. To Naczynie – czyste, niewinne, nieskalane wydaje na świat obiecanego i zapowiedzianego przez proroków Starego Testamentu – Zbawiciela. Tak więc Maryja jest Narzędziem w rękach Stwórcy.

 

Bóg staje się człowiekiem, przychodzi na świat z Dziewicy. Czysta i Niepokalana dając życie, zapewnia Mu swoją opiekę. Jezus – Słowo wyrzeczone przez Ojca dorasta wychowywane przez ziemską Matkę. To Ona uczy Go miłości i szacunku do Ojca, który jest w niebie.  Maryja nie opuszcza swego Syna na krok. Jest przy Nim w chwilach radosnych takich jak liczne uzdrowienia czy wskrzeszenia. Jest wówczas gdy mówi o Ojcu, gdy zapowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie. Błogosławiona Dziewica jest także w godzinie próby i godzinie cierpienia. Stoi pod krzyżem. Dotyka martwego ciała swego Syna. Jest z Nim od początku aż do samego końca. Kim jest więc Maryja? Po pierwsze jest Matką, Opiekunką, Towarzyszką. Ona jest Tą, która zawsze jest obok Syna. Jest Tą, która wskazuje drogę do Niego. 

 

W tym miejscu należy zapytać czy wierzący katolik wzywając wstawiennictwa Maryi neguje pośrednictwo Jezusa Chrystusa czy w jakiś sposób je umniejsza?

 

By odpowiedzieć na tak postawione pytanie należy najpierw powiedzieć o „zdrowej pobożności” czyli pobożności zgodnej z nauką Kościoła. Święty Sobór mówi w punkcie 60 Konstytucji Dogmatycznej o Kościele: Macierzyńska zaś rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją. Rola Maryi nie umniejsza roli Chrystusa w dziele zbawienia i dziele pośrednictwa między Bogiem, a człowiekiem.

 

Maryja jest dana ludzkości, symbolizowanej przez Jana, za Matkę. Takim szacunkiem obdarowuję Ją każdy wierzący katolik. Jest to cześć oddawana Matce Pana ale i zarazem mojej Matce.

 

W jaki sposób ludzie wierzący mogą oddawać hołd Bogu wzywając wstawiennictwa Jego Matki?

 

W wielu dmach wśród wielu tradycji jest i ta. O godzinie 21:00 każdego dnia rodziny gromadzą się przed obrazem Matki Bożej aby odśpiewać Apel Jasnogórski. W modlitwie tej nie ma bezpośredniego odniesienia do Jezusa Chrystusa ani do Boga Ojca ale wołając do Świętej Matki zawsze widzę także Syna, który znajduje się na rękach swej Matki! Zawsze więc patrząc na postać Matki dostrzegam Syna będącego tuż obok.  Ikona Jasnogórska, która jest związana z modlitwą apelową, ukazuje Maryję wskazującą na swego Syna. Jest Ona tronem na którym zasiada Jezus.

 

Wielkim i bardzo cennym doświadczeniem kultu Matki Bożej połączonego z miłością do Jezusa i Kościoła była ubiegłoroczna peregrynacja kopii Obrazu Jasnogórskiego, która miała miejsce w mojej diecezji. Przygotowanie do tego wydarzenia w mojej parafii ale także i ono samo, były oparte na Jezusie obecnym w Ewangelii i w liturgii Mszy świętej. Na żadnym ze spotkań nie mówiono tylko o Maryi ale zawsze o Niej w kontekście Syna. Nie można więc mówić o Niepokalanej, nie mówiąc o Jezusie!

 

Najdoskonalsze ze Stworzeń Bożych – Maryja z Nazaretu została dana nam- ludziom jako Matka przez osobę św. Jana jako wzór do naśladowania.  Mamy patrzeć i uczyć się od Niej jak postępować w swoim życiu. Jak iść przez życie dobrze czyniąc. Jak żyć by zasłużyć sobie na życie wieczne. Jestem przekonany że warto by zatrzymać się chwilę na postawie Maryi wobec Boga – Pana i Stwórcy. To Ona uczy nas zaufania Bogu gdy śmiało odpowiada na wezwanie JAHWE by być matką Słowa. Zaufanie pomimo, że nie rozumie Ona planów Bożych, nie pyta, nie wyraża wątpliwości ale śmiało i zdecydowanie mówi Tak – niech się stanie to, czego oczekujesz ode mnie. Drugą postawą jest wiara Bogu i Jego zamierzeniom wobec nas. Postanawia zawierzyć się Stwórcy. Pozwala by to On decydował o Jej życiu, by On nim kierował. Odrzuca tym samy swoje siły a „stawia” na Boga! Pokora to kolejny przymiot Maryi. Nie wyraża swoich opinii i towarzyszących im obaw,  cicho i pokornie pełni wolę Boga. Towarzyszy Synowi zawsze z boku wspierając Go we wszystkim.

 

Te piękne cechy Maryi ukazują jej wielkość ale i pokazują, co mamy czynić, jak mamy zasłużyć sobie na życie wieczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here