Po raz kolejny – poproszony przez pierwszego i jak dotąd jedynego proboszcza z mojego kursu – pojechałem by pomóc mu w niedzielnej posłudze duszpasterskiej. W czasie wakacji, ksiądz wikariusz pojechał na urlop, proboszcz został sam, a liczba Mszy świętych się nie zmieniła. Kolega zapytał mnie czy nie mógłbym mu pomoc w niedzielnej posłudze.

Nie mając innych obowiązków, pojechałem, by pomóc mu w niewielkiej – wiejskiej – parafii oddalonej o 40 km. od mojego zamieszkania.

Kiedy tam jadę, a byłem już kiedyś u niego jako pomoc, ale także jako rekolekcjonista, dobrze mi spotkać ludzi, którzy mają wiarę, którzy przychodzą w niedzielę do kościoła całymi rodzinami, którzy nie tylko siedzą w ławkach, ale śpiewają i co najważniejsze – idą do Komunii Świętej. Dobrze jest zobaczyć ludzi, których wiara jest piękna i prawdziwa, niczym nie przymuszona i nakazana.

Każdy taki wyjazd jest także dla mnie wielką radością posługi kapłańskiej i spotkania z ludźmi.


ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here