Jak już kiedyś tutaj pisałem, celebrując Eucharystię w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w każdą niedzielę o godz. 6:30 wychodzę do ołtarza ubrany w ornat starego tylu – tzw. ornat rzymski – trydencki. Jestem w posiadaniu kilku takich ornatów, które mają w sobie coś wyjątkowego, bo nawiązują one do historii, która w Kościele jest niezwykle cenna i ważna.

Od dłuższego czasu chodziło za mną pewne pytanie, którego nigdy nie miałem odwagi zadać miejscowemu księdzu proboszczowi,  ale w końcu – tuż przed końcem roku – odważyłem się i postawić.

– Księże, czy mógłbym w każdą niedzielę, poczynając od 1 stycznia – z nowym rokiem, nowym krokiem – wygłaszać kazania ze starej zabytkowej drewnianej ambony znajdującej się przy jednym z filarów naszej świątyni? – odpowiedź proboszcza była natychmiastowa: – nie widzę problemu! Możesz!

I tak w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi w Nowy Rok – 1 stycznia 2019 roku – po raz pierwszy moim blisko 10 – letnim kapłańskim życiu wygłosiłem kazanie ze starej ambony kościelnej, tak jak przed laty wygłaszali je księża w tym sanktuarium.

Ktoś może napisać –czym tu się tak ekscytować? A jednak – dla mnie jest to wydarzenie wyjątkowe. Inni powiedzą może, to jest wymyślanie, cudowanie, wynajdywanie nowinek, czy nie można normalnie? Można! To jednak nie żadne nowinkarstwo i cudowanie – to powrót do skarbca Kościoła, to korzystanie z tego, co jest dobrem mojego Kościoła. To wykorzystywanie „starego mebla” – jak niektórzy mówią –  ambony uświęconej odczytywanym Słowem Bożym i wygłoszonymi setkami kazań, to wejście w historię kapłanów, którzy przez lata zwiastowali Słowo Boże w tym miejscu.

To kolejna radość, którą Pan Bóg daje mi już od samego początku nowego roku. Radość wejścia w historię, radość z głoszenia Słowa Bożego, radość z tego, że jestem księdzem, który głosi Chrystusa. Radość z przeżywania liturgii i mojego kapłaństwa, co raz bardziej na nowo.