Środowe zwycięstwo życia nad śmiercią

0
16

Nie dalej jak tydzień temu, zatelefonowała do mnie moja koleżanka, doktor z hospicjum i poinformowała, że zgłosiła się do nich pani w ciąży, która ma umówiona na środę terminację ciąży, ale wpierw chce w hospicjum pogadać z psychologiem i… – czy ty zechciałbyś też z nią porozmawiać?

Oczywiście zgodziłem się i spotkaliśmy się w poniedziałek 31 października na długiej rozmowie. Moje spotkanie poprzedziła rozmowa mamy i taty dziecka z psychologiem. Siedząc na korytarzu, słyszałem płacz i ból serca mamy dzieciątka, które nosi pod sercem.

Po dłuższym oczekiwaniu wszedłem na rozmowę. Dodam tutaj, że jadąc na to spotkanie modliłem się do Matki Bożej modląc się o pomoc w tej niełatwej rozmowie.

Rozpoczęliśmy rozmowę od modlitwy od Matki Bożej, a następnie mama przedstawiła mi swoją sprawę. Obok niej siedział mąż i i wspierał ją. Po tym co powiedziała, postanowiłem, że i ja coś powiem.

Na początku podziękowałem za spotkanie, a następnie przedstawiłem jakie jest stanowisko Kościoła na temat terminacji i dlaczego tak Kościół uważa. Podałem tez przykłady kobiet, które po dokonaniu przerwania ciąży nie mogą przez wiele, wiele lat uspokoić swoich wyrzutów sumienia i bólu serca.

Mama była w wewnętrznym konflikcie – usunąć, a potem? Wszyscy zbawieni a ja? Co zrobić? Jak zadziałać? – powiedziałem, że nie mogę powiedzieć, że ich (rodziców) rozumiem, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale nasze hospicjum jest właśnie po to, by pomagać w czasie trwania ciąży ale także potem mamom i rodzinom, które decydują się przyjąć dar od Pana Boga, którym jest owoc ich miłości tj. dziecko.

Powiedziałem też, że powinni dalej się modlić (usłyszałem, ze modlą się codziennie razem Koronką do Bożego Miłosierdzia –to wskazało na to że są ludzmi wierzącymi i to bardzo) oraz prosić bliskich o ich modlitwę za nich, by niebo było szturmowane nieustannie, by nie czuli się sami w tym trwaniu.

Zaproponowałem także, by ten czas, gdy są razem we troje, ten czas wykorzystali jak najlepiej no bycie razem, na rozmowę z dzieckiem, na przytulanie go, bo dzieciątko jest i jest przez nich kochane.

Na zakończenie rozmowy powiedziałem, ze to ich decyzja, którą musza podjąć w wolności i odpowiedzialności za ich dziś i jutro. Pobłogosławiłem ich oraz krzyżykiem maleństwo i rozstaliśmy się.

W środę około południa zadzwoniłem do pani doktor z zapytaniem – i co i jak? w odpowiedzi usłyszałem, że rodzice będą dalej prowadzić ciąże pod opieką hospicjum. Terminacja się nie odbyła.

To kolejny przypadek, kolejny raz Pan Jezus pokazuje mi jak wielką ma moc, jak wielką ma siłę, jak niesamowitym jest Bogiem, który przemienia ludzkie serca i umysły. Zmienia wszystko, czyni cuda, daje siłę i moc. Po wtóre, jak Pan Bóg pomaga, gdy po ludzku wydaje się coś totalnie beznadziejne i nie do uratowania. Po trzecie, Pan Bóg da siłę do rozmowy i pomoże, gdy tylko się Go oto poprosi, czego sam doświadczyłem w tej rozmowie. Na koniec, jak mój Bóg potrafi posługiwać się tak lichym, grzesznym i beznadziejnym narzędziem jak ja. Za doświadczenie wielkich cudów, które dokonujesz Panie Jezu, bardzo Ci dziękuję! 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here