Jak już niejednokrotnie pisałem, trzy razy w tygodniu odwiedzam moją szkołę, moje L.O. gdzie katechizuję. Wśród czterech klas, które uczę, jedna jest wyjątkowa. Wyjątkowość polega na tym, że ludzie, którzy ją tworzą są szczególni.
Podczas ostatniego spotkania w środę w klasie podczas prowadzenia lekcji pojawił się taki oto obraz.
Jeden z moich uczniów zaczepiony w drodze do szkoły, otrzymał pasjonującą lekturę, którą zechciał się podzielić z kolegami i prowokująco wraz z nimi zaprezentować na mojej lekcji. Jak napisałem, zrobili to prowokująco, więc sfotografowałem to wydarzenie, które tak wyglądało.