Niedziela 19 czerwca była wyjątkowo pracowitym dniem. Dlaczego? Dlatego, bo rzadko się zdarza, szczególnie w tym czasie – konsekracja kościoła, a jeśli w jedną niedzielę mają miejsce dwie konsekracje, to jest to już wielkie – niecodzienne – wydarzenie.
Niedzielę rozpocząłem – jak zwykle – od posługi w mojej parafii. Poranna Eucharystia, kazanie, spotkanie z księżmi przy kawie i przy śniadaniu, a potem powrót do domu i…
Swoją niedzielną pracę rozpocząłem Mszą Świętą Konsekracji Kościoła o godz. 12:00 w miejscowości oddalonej o 35 km od mojego miejsca zamieszkania.
Przepiękna świątynia, prawie całkowicie wykończona i przygotowana na konsekrację. Kiedy przygotowywałem się do robienia zdjęć zauważyłem, że w ławkach siedzą siostry w niebieskich welonach. Pozwoliłem sobie do nich podejść i zapytać – czy siostry są ze zgromadzenia… uczennic Boskiego Mistrza? Tak! Odpowiedziały. A czy jedna z sióstr to może siostra Marii S? tak… zadałem to pytanie, całkowicie nie znając siedzących w ławce sióstr, a skąd ono przyszło mi do głowy? Otóż wystrój konsekrowanego kościoła ma swój styl i smak – obok tego, że jest pięknie urządzony, ma jeszcze głęboko teologiczną wymowę oraz – charakterystyczne – jak dla tego projektanta wnętrz sakralnych – cechy takie jak… chrzcielnica pod chórem, łuki w zwieńczeniach oraz w kamieniu, a kamień w konkretnych – zawsze tych samych kolorach- czerwień, biel kremowa no i dużo karton-gipsu na ścianach. To typowe dla siostry Marii S, która projektowała wiele kościołów w mojej diecezji, w tym także i wnętrze mojego rodzinnego kościoła parafialnego. Kiedy dowiedziałem się, że jedna z sióstr to właśnie Siostra projektantka, to podziewałem jej za przepiękną pracę, którą wykonuje, za dzieła które tworzy, za jej oddanie Kościołowi i liturgii – bo wszystko co wychodzi spod jej rąk ma głęboko teologiczne znaczenie i wymowę. Swoją drogą dobrze było poznać Siostrę, dzięki której w wielu kościołach można spokojnie się modlić, odnaleźć piękno Pana Boga.
To nie była jedyna siostra zakonna, z którą rozmawiałem w tym dniu. Drugą byłą moja, a właściwie mojej Siostry znajoma, która przez wiele lata była organistką w konsekrowanej parafii. Z siostrą Nazaretanką znamy się jeszcze zanim zostałem księdzem, choć często się nie widywaliśmy. Dobrze spotkać „starych” znajomych, porozmawiać, powspominać, ale także – a może przede wszystkim ucieszyć się sobą nawzajem.
Konsekracja świątyni przebiegła dość sprawnie, bo trwała chwilę ponad dwie godziny. Zarejestrowany i zgromadzony materiał posłużył mi do przygotowania obszernej relacji z tego wydarzenia.
Na tym jednak nie zakończył się ten długi dzień, ta długa – i obfita w znaki, boże znaki – niedziela. Już o godz. 17:00 miała miejsce druga konsekracja, tym razem oddawana na wyłączność Panu Bogu był kościół wzniesiony po drugiej stronie mojej diecezji – co wiązało się z przejazdem, w krótkim czasie pewnej – znacznej odległości – by móc po raz drugi w tym samym dniu uczestniczyć w liturgii poświęcenia kościoła.
Ten kościół był zupełnie inny, w swoim wystroju – bardzo tradycyjny trzynawowy, oddzielony kolumnami i dodatkową kaplicą – dobudowaną i przygotowaną do celebracji Eucharystii w dni powszednie. Kościół poświęcony Matce Bożej Nieustającej Pomocy w głównym ołtarzu miał zawieszony obraz Maryi i to na nim – dość pokaźnych rozmiarów – zatrzymywał się wzrok wszystkich wchodzących do wnętrza niewielkiego kościoła. Uwagę przykuwał także – choć dopiero po oświetleniu kościoła okazały żyrandol, który – raz daje dużo światła, a dwa – z racji na swoje rozmiary – wypełnia niemal w całości główną nawę kościoła.
Piękna i długa uroczystość zgromadziła w jednej jak i drugiej parafii księży posługujących dziś i dawniej w parafii, wiernych, ofiarodawców, ale również wykonawców, architektów i budowniczych świątyni.
W jednym dniu wielkie – niecodzienne uroczystości. Jak zauważył w swoim kazaniu ksiądz arcybiskup – konsekracja to wielkie wydarzenie dla wspólnoty parafialnej, które odbywa się raz w życiu każdej parafii, nigdy więcej się już to nie powtórzy, to jest bardzo historyczna chwila – tak jak dla człowieka historycznym i niepowtarzalnym momentem jest sakrament Chrztu świętego, którego dostępujemy tylko raz oddając się na zawsze Panu Bogu.
Dane i mnie było uczestniczyć w tych wielkich wydarzeniach w życiu parafii, ale i diecezji, bo oto moja diecezja wzbogaciła się o dwa nowe konsekrowane kościoły.
Dzień się jeszcze nie skończył, gdyż po powrocie do domu, całość materiału – ogrom zdjęć i nagrań należało teraz uporządkować, spisać, opisać, zamieścić i powysyłać w odpowiednie miejsca. Wszystko się udało i Bogu dzięki. Ten długi i piękny dzień się skończył.
Fotorelacje z konsekracji…
Fotorelacja z konsekracji…