Sobotni wieczór oczarował mnie tym co zarobaczyłem za oknem mojego mieszkania. Powoli zachodzące słońce, które zmieniało swoje kolory, żółte, pomarańczowe wreszcie czerwone.
Skuszony widokiem, postanowiłem utrwalić to na fotografii. Kiedyś moje miasto usiane było kominami, z których dymiło, co wskazywało na to że praca wre. Dziś, już tych kominów fabrycznych jest niezbyt wiele, a te które pozostały są raczej dekoracją, lub historycznym wspomnieniem dawnej świetności mojego miasta.
Niestety wiele się pozmieniało, czy na lepsze? Kiedyś miasto moje było zwane Ziemią Obiecaną, z uwagi na to że był to raj dla inwestorów, ale także dla pracowników. Dziś, jest to niestety, pustynia.