Dziś przed południem otrzymałem sms-a od szefowej hospicjum w którym – w szczególnych sytuacjach posługuję, że chłopiec, u którego byłem w ubiegłym tygodniu właśnie zasnął. Jak napisano na facebooku:
Odszedł nasz Mały Książę… Misiek bardzo się męczył. W piątek był u niego ksiądz… Przez cały czas był otoczony opieką i miłością. Ważna jest także ostatnia ziemska droga maluszka. Jego opiekunki prosiły o ciepłą marynarkę, bo jest bardzo zimno. Dziś jest mnóstwo łez, ale wiemy, że zrobiliśmy wszystko co możliwe, żeby krótkie życie dziecka było dobre. Dziękujemy także wolontariuszom za bardzo wiele godzin przeczytanych bajek, trzymania za rączkę, zwyczajnej obecności…
Niech Pan Jezus da Małemu Księciu niebo!
To kolejny raz, jaki Pan Bóg mi daje, że czuję się potrzebny, że moja posługa pomaga drugiemu człowiekowi. Za to Panu Jezusowi – dziękuję!