Gdy pojawiła się kilkudniowa przestrzeń czasowa związana z brakiem perspektyw pracy w trzecim tygodniu września postanowiłem jakąś ją wykorzystać dla siebie i pod siebie. Było wiele pomysłów na ten czas ale wygrał jeden.
Pamiętałem dobrze, że od kilku lat we wrześniu odbywają się rekolekcje dla księży motocyklistów, w których sam brałem udział w 2016 roku. Przejrzałem internet i okazało się, że i w tym roku odbywają się takie rekolekcje – w pierwszej połowie września – i tym razem będą one miały miejsce w Częstochowie.
Zastanawiałem się może 2 lub 3 godziny i stwierdziłem, że jeśli nie mam w tym czasie żadnych ważnych nagrań – zdjęć – to mogę spokojnie pojechać i wziąć udział w rekolekcjach dla księży motocyklistów.
Jak pomyślałem, zadecydowałem, tak też zrobiłem. Spakowałem się, przygotowałem motocykl i po przymocowaniu wałka bagażowego pojechałem do siedzenia pasażera w poniedziałek 15 września br. ruszyłem do Częstochowy mając na liczniku mojego metalowego rumaka 36714 mil.
Szybka i bezpieczna droga w blasku ciepłego słońca po dawnej gierkówce przebiegła bardzo sprawnie po 1,48 min. byłem już na miejscu, gdzie po szybkiej rejestracji otrzymałem pokój wraz… z dwoma nie znanymi mi dotąd kapłanami motocyklistami z Wrocławia.
Kolacja, a po kolacji pierwsza konferencja o życiu kapłańskim i kompleta, a następnie wieczór kapłański, w czasie którego rozmów nie było końca.