Po raz drugi w tym roku miałem radość prowadzić rekolekcje wielkopostne. Tym razem w jednej z miejskich parafii – miasta oddalonego o kilka kilometrów od mojego miejsca zamieszkania.
Na pytanie skierowane do księdza proboszcza: jak to się stało, że zaprosił akurat mnie do głoszenia rekolekcji usłyszałem – słyszałem jak ksiądz mówił kazanie podczas mszy pogrzebowej jednego z naszych duchownych. Podobało mi się i postanowiłem księdza zaprosić. Na tak miłe słowa powiedziałem tylko jedno – nieźle ksiądz proboszcz zaryzykował.
Nie ukrywam, że to wielka radość usłyszeć takie słowa od proboszcza 7 tys. parafii, z 41-letnim stażem kapłańskim, piastującego urząd dziekana jednego z dekanatów mojej diecezji i cieszącego się szacunkiem i uznaniem wielu kapłanów diecezji.
Trzydniowe ćwiczenia duchowne rozpocząłem w V Niedzielę Wielkiego Postu wygłaszając w tym dniu 7 kazań podczas Mszy świętych oraz poprowadziłem nabożeństwo Gorzkich Żali z kazaniem pasyjnym.
Przez kolejne dwa dni (poniedziałek i wtorek) głosiłem po 2 homilie rano (7:00 i 9:00) oraz wieczorem (17:00 i 18:00).
Wyjątkowym dniem był wtorek, ostatni dzień rekolekcji, dzień spowiedzi, w której pomagali księża z dekanatu, a podczas Mszy świętej o godz. 9:00, której miałem radość przewodniczyć udzielaliśmy Sakramentu Namaszczenia Chorych.
Jestem wdzięczny proboszczowi i dziekanowi kościoła farnego za zaproszenie i zaufanie. Za życzliwość, otwartość i wyjątkową atmosferę kapłańską, której mogłem doświadczyć w tych dniach zarówno w kościele, jak i na plebanii. Dziękuję za przykład kapłańskiego życia, który realizuje się w byciu z ludźmi, celebracji sakramentalnej oraz aktywnościach parafialnych związanych z licznymi remontami w świątyni. Dziękuję również księżom wikariuszom za ich życzliwość i serdeczność.
Podziękowania należą się również wszystkim Barciom i Siostrom farnej parafii, dziękuję za obecność, cierpliwość w słuchaniu nauk, za otwartość na słowo i żywe reagowanie w czasie kazań i homilii oraz za… odrabianie prac domowych. Nadto dziękuję za liczne uczestnictwo w Spowiedzi świętej i przystąpieniu do Sakramentu Namaszczenia Chorych. To dla mnie niezwykłe doświadczenie piękna Waszej żywej wiary.
To niezwykłe, że przez trzy dni świątynia wypełniała się wiernymi w różnym wieku, a w dzień spowiedzi do konfesjonałów, w których posługiwali księża z dekanatu (za których posługę bardzo dziękuję) ustawiały się kolejki. Tak wielu wiernych obecnych w świątyni świadczy o żywej wierze i żywotności zgierskiej parafii, której świątynia tak pięknie góruje nad miastem.
Z okazane serce, z serca Wszystkim dziękuję! To był dobry, Boży czas!