W dniach 15-17 grudnia br. już po raz drugi podczas tegorocznego Adwentu miałem wielką radość głosić Rekolekcje Adwentowe. Tym razem nauki rekolekcyjne wygłosiłem w mało miasteczkowej parafii liczącej 5 tys. wiernych, gdzie posługuje proboszcz i znany mi WSD kolega ksiądz wikariusz.
Podczas trzech dni wygłosiłem 12 nauk rekolekcyjnych oraz dwie krótkie pogadanki dla rodziców dzieci pierwszokomunijnych oraz bierzmowanych.
To był wyjątkowy czas nie tylko głoszenia, ale przede wszystkim doświadczenia żywej – tętniącej życiem parafii. To absolutnie wyjątkowe, że w parafii jest blisko 90 ministrantów, a na jednej z Mszy niedzielnych jest ich naraz 32. Na porannych roratach o 6:45 ministrantów w różnym wieku jest 13, a dzieci blisko 50.
Jak wielką radością – dla księdza – jest widok kolejek do konfesjonałów na Mszach niedzielnych ale również na tych, celebrowanych w tygodniu oraz niekończąca się procesja wiernych podchodzących do Komunii Świętej.
W trzecim i ostatnim dniu – który w parafii był dniem spowiedzi – zaproponowałem proboszczowi, by – jeśli to możliwe – zorganizować Mszę świętą dla chorych z Sakramentem Namaszczenia Chorych. Proboszcz przystał na tę propozycję i na wtorkową przedpołudniową liturgię przybyło sporo chorych wraz z ich opiekunami. To był niezwykle wzruszający moment.
To były dla mnie wyjątkowe rekolekcje pod wieloma względami. Panu Bogu jestem wdzięczny za łaskę głoszenia Słowa, Proboszczowi za zaproszenie, a Wikariuszowi i Proboszczowi za otwartość, życzliwość i serdeczność, natomiast wiernym za ich przyjęcie, otwartość na słuchanie i świadectwo ich wiary.
Odwiedzona przeze mnie parafia pokazała, że duszpasterstwo parafialne – działalność parafialna z wielkim rozmachem jest i dziś możliwa. Wyjście do wiernych, otwartość ma sens, bo na życzliwość i zaangażowanie, wierni odpowiadają tym samym, i duchowny nie staje się im obojętny.