Wiele mówi się o Black Friday i o tym, że jest on związany z niezliczonymi okazjami – promocjami i jest to jedna z niewielu, by nie powiedzieć jedyna okazja, aby kupić coś, co jest pełnowartościowe ale… dużo, dużo tańsze.
Jak mówią – reklama dźwignią handlu – aby dobrze coś sprzedać trzeba to zareklamować. A że reklama kłamie, to wiemy doskonale, ale… postanowiłem sam się przekonać na własnej skórze – słowo „skóra” w tym wypadku nie jest użyte przypadkowo…
Przeglądając sklepy ze skórzaną odzieżą motocyklową natrafiłem na wspaniałe promocje, z których – choć mocno opierając się – skorzystałem. Skorzystałem i bardzo się z tego cieszę, ponieważ po pierwsze opłacało się, a po drugie naturalna skóra tyle nie kosztuje – kosztuje dużo więcej.
Po powrocie z warszawskich szkoleń czekała już na mnie paczka, która przyszła w minionym tygodniu, a w niej – chciałby się rzec – skarby.
Udało się kupić dwie skórzane powłoczki na jaśki, koszulę i polówkę, spodnie joggery oraz niesamowicie ciepłą, wygodną i doskonale wyglądającą skórzaną bluzę z kapturem. To był chyba zakup życia, ale…mogę śmiało powiedzieć, że trafiłem na doskonałe promocje i wstrzeliłem się w odpowiedni czas promocji.
Mogę owiedzieć – niejako w przededniu Mikołajek – że przyszedł do mnie Skórzany Mikołaj, który wiedział jak się zachować, co przynieść tylko czy ja na takie prezenty, aby zasłużyłem?
Ktoś zapyta – po co księdzu? Po to, by nosić, korzystać i cieszyć się. Jedni lubią elektronikę, inni samochody, jeszcze inni podróżują, a ja mam mój motocykl i moją skórę – ot co!