Minęło dokładnie 9 tygodni, a więc czas najwyższy na wrześniowego – jesiennego – barbera. Czas wakacji, a szczególnie sierpniowego – pielgrzymkowego – słońca zrobił swoje, tzn. przybyło więcej siwych – białych – włosów.

Prawdą jest, że pesel jest jaki jest, czas robi swoje – a jak usłyszałem od jednej z sióstr zakonnych – ksiądz chyba wakacje spędził w młynie, gdyż tak wiele mąki u księdza na włosach się pojawiło.

Każda wizyta w u barbera sprawia, że na głowie robi się porządek, w miejsce nieładu zaczyna panować ład, a i mniej widać tej mąki, która nie wiadomo skąd pojawiła się na mojej czuprynie.

Tym razem – przez aplikację – zapisałem się do tego samego barbera, u którego byłem ostatnio, a który wykonał bardzo dobrze swoją robotę starannie przycinając 9 tygodniową czuprynę, tym razem zrobił to również bardzo dobrze. Warto mieć miejsca, gdzie idziesz i twoje oczekiwania zostają doskonale spełnione.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here