Czwartek to przedostatni dzień – 6-cio dniowych rekolekcji przygotowujących 10 diakonów mojej diecezji do przyjęcia Sakramentu Święceń. Podczas pierwszej konferencji w czasie porannej modlitwy Jutrzni mówiłem na temat wypalenia zawodowego, kryzysu kapłańskiego, chęci ucieczki czy też przebranżowienia. Tematy choć u początku kapłaństwa są gdzieś odległe, to jednak czasem w pierwszym drugim lub trzecim roku kapłaństwa stają się gdzieś obecne.
Południowa, druga konferencja tego dnia, dotyczyła codzienne życia kapłańskiego, które składa się prozaicznych czynności takich jak codzienna Msza św. szkoła kancelaria, pogrzeby, konfesjonał czy posługa grupom parafialnym. Nasza kapłańska dyspozycyjność przy codziennych posługach jest niezwykle ważna dla wszystkich wiernych, do których jesteśmy posłani.
Odstani konferencja, którą głosiłem tego dnia po Nieszporach dotyczyła Sakramentu Pokuty i Pojednania w dwu aspektach – ksiądz jako penitent – ja się spowiadam – regularność moich spowiedzi – korzystanie z posługi ojca duchownego i stałego spowiednika, oraz ja ksiądz posługujący w konfesjonale, który jest ojcem i sędzią – posługa, której nie wolno mi odmówić.
Cały czwartkowy dzień zakończyliśmy wspólnym nabożeństwem Drogi Krzyżowej, podczas której nieśliśmy krzyż, a rozważania przygotowali sami kandydaci do święceń. Dopełnieniem czwartkowej Drogi była całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu, która była trwaniem przy Panu w godzinie konania.
Ostatni dzień rekolekcji rozpoczął się od Jutrzni po której w konferencji podsumowaliśmy każdy z dni rekolekcyjnych oraz tematów jakie były poruszane. Pod koniec podzieliłem się jeszcze świadectwem mojej posługi hospicyjnej i tego, że nasi wierni za naszą oddaną i dobrze wykonywaną – tzn. z sercem – posługę będą nam dziękować z całego swego serca.
Dopełnieniem całych 6-cio dniowych zmagań rekolekcyjnych było nabożeństwo pokuty i pojednania w czasie którego podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu zrobiliśmy wspólnie rachunek sumienia, a następnie w sakramentalnej spowiedzi – u seminaryjnych ojców duchownych – oddaliśmy Bogu każdy nasz grzech i zaniedbanie, by z czystym sercem uczestniczyć w Eucharystii kończącej rekolekcje.
Dla mnie osobiście ten czas pod wieloma względami był wyjątkowy, cenny i szczególny. To był czas łaski, na który ani nie zasłużyłem, ani o który nie prosiłem. Pan Bóg dał mi głosić Słowo, które – mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością za słowa – sam chciał, bo po pierwsze mówiłem – tak jak bym się nie spodziewał, a po drugie z siłą, która przyszła – mam tego świadomość – od Niego. Tka sobie myślę, że jeśli nawet nie wiele zostanie diakonom w ich umysłach i sercu, to może chociaż to, żeby w swoim kapłaństwie nie mieli dnia bez Eucharystii, a to, że zostali kapłanami Pana wynika z tego, że to On ich wybrał, aby stali przed Nim Jemu służyli! Za ten przepiękny czas łaski Bożej – niech Pan Jezus będzie uwielbiony!